Banki zyskują po fuzji dwóch greckich instytucji finansowych

Pozytywna mieszanka wsparła dzisiaj siły popytowe. Rynki europejskie, które piątek zamknęły spadkami, dzisiaj po prostu je odrabiały po tym jak na Wall Street miniony tydzień zakończył się w pozytywnych nastrojach. Ponadto optymizm zwiększała, później potwierdzona, weekendowa plotka o połączeniu dwóch dużych greckich banków. Mowa o EFG Eurobank Ergasias i Alpha Bank, czyli drugim i trzecim na liście największych banków w Helladzie. Nowo utworzona instytucja ma być dobrze dokapitalizowana, co wspierało wyceny nie tylko greckich instytucji finansowych, ale również banków w całej Europie. Zignorowany tym samym został apel nowej szefowej MFW o potrzebie pilnego dokapitalizowania instytucji finansowych ze starego kontynentu.

Krajowi gracze kupują akcje pod nieobecność zleceń sprzedaży z Londynu

Warszawski parkiet początkowo wyglądał słabiej od reszty Europy i notowania na GPW lekko spadały względem piątkowego zamknięcia. Było to jednak konsekwencją odcięcia praw do dywidendy dla PKO BP. Zresztą po południu, jak to jest ostatnim zwyczajem, szybko pojawiły się dynamiczne wzrosty, do których znakomitym pretekstem okazały się amerykańskie dane o lepszych od oczekiwań wydatkach Amerykanów w lipcu. Zwiększyły się one o 0,8% m/m dzięki spadkowi stopy oszczędności, gdyż dochody przy uwzględnieniu inflacji spadły. Krajowi gracze przy śladowych obrotach, pod nieobecność zleceń z świętującego Londynu, wyraźnie podnieśli indeks.

Reklama

Bierność podaży umożliwia sukces byków

Tymczasem inwestorzy za Atlantykiem mogli spokojnie rozpocząć handel na Wall Street po tym jak Irene oszczędził Nowy Jork. Sam huragan okazał się słabszy od oczekiwań i w późniejszym stadium został nawet zdegradowany do postaci burzy tropikalnej. Tym niemniej informacje o nim zdominowały media amerykańskie, w tym biznesowe. Z kolei w Azji było widać jak na dłoni siłę informacji w obecnej dobie. Choć teoretycznie na parkietach rządził optymizm, to w Chinach wystarczyła informacja o rozszerzeniu skali depozytów jakie banki muszą utrzymywać w banku centralnym jako rezerwy, by główny indeks stracił na wartości. W Tokio zwyżki udało się utrzymać, ale doznały one znacznego uszczerbku po tym jak na nowego premiera mianowany został obecny minister finansów, czyli fiskalny jastrząb. Jak widać inwestorzy nie są pewni co lepsze: fiskalna dyscyplina, która pozwoli obniżyć zadłużenie kraju, czy może jednak trochę luźniejsza polityka budżetowa w obliczu oznak coraz poważniejszego spowolnienia gospodarczego. Europa tymi kwestiami dzisiaj się nie przejmowała i świętowała. Jak długo ta fiesta potrwa przyszłość pokaże, ale pozytywem jest dalszy spadek cen złota czy znaczne osłabianie się franka szwajcarskiego. Jednakże na dzień dzisiejszy to tylko próba dalszego odreagowania wcześniejszych spadków przy umożliwiającej to bierności podaży.