Krytycy przekonują jednak, że wielu muzyków nie będzie miało z tego korzyści, bo większość dochodów trafi do wielkich gwiazd i wytwórni płytowych. Zmiana dotyczy bowiem prawa do nagrań studyjnych, które zwykle należą do firm fonograficznych.
Zgodnie z dotychczasowymi zasadami po upływie 50-letniej ochrony każdy utwór muzyczny mógł być wykorzystany w dowolny sposób bez pytania o zgodę twórców, a ci – podobnie jak wytwórnie płytowe – nie otrzymywaliby z tego tytułu żadnych honorariów. W ciągu najbliższych kilku lat dotyczyłoby to takich artystów jak The Beatles czy The Rolling Stones, którzy rozpoczęli kariery na początku lat 60. XX wieku.
>>> Czytaj też: Baidu największym piratem świata
Reklama
Wydłużenie okresu obowiązywania praw autorskich uzasadniono także tym, że wielu muzyków zaczyna kariery w bardzo młodym wieku i 50-letnia ochrona często nie obejmuje całego ich życia. W związku z tym grozi im, że pod koniec życia nie będą mieli z czego żyć.
bjn, bbc