Największą nowością 63. gabinetu w historii Republiki Włoskiej jest to, że wszystkich 16 ministrów to wybitni eksperci cieszący się wielkim autorytetem. Nie ma w tym gronie żadnego polityka.
Premier Monti wyraźnie oświadczył, że nieobecność przedstawicieli partii politycznych ułatwi pracę gabinetowi w tym bardzo trudnym z powodu kryzysu finansowego okresie. Podkreślił, że potrzebny jest czas politycznego uspokojenia i zgody po, jak to ujął, dobie "żywiołowej" konfrontacji. Nawet z części politycznych szeregów płynęły głosy, że rząd będzie silniejszy bez polityków. Decyzja wybitnego ekonomisty o rezygnacji z ich obecności jest bardzo dobrze witana przez komentatorów i określana mianem "odważnej".
>>> Czytaj też: Włochy są zadłużone na pięć pokoleń
Monti nie obawia się skutków braku mocnego politycznego zaplecza i za wystarczające uważa poparcie ze strony ugrupowań, jakie już otrzymał. 68-letni premier dostał także ogromny kredyt zaufania od Włochów, którzy na każdym kroku witają go entuzjastycznie na ulicach i dają rozliczne dowody swej sympatii oraz pokładanych nadziei.
Swoistym społecznym sloganem wielkiego przełomu, do jakiego doszło po dymisji premiera Silvio Berlusconiego, jest powtarzane przez wszystkich włoskie słowo "rimontiamo", które zawiera w sobie podwójny ładunek, gdyż znaczy "składamy na nowo", a jednocześnie jest w nim nazwisko szefa rządu. Słowo to, symbolizujące przebudowę kraju, już trafiło na pierwsze plakaty, a nawet na przygotowaną na cześć Montiego pizzę w Neapolu.
Dziennik "Corriere della Sera" zwrócił w czwartek uwagę na wyniki sondaży, wskazujące na masowe, 79-procentowe poparcie dla przyszłego rządu mimo że jednocześnie 93 procent Włochów przekonanych jest o tym, że będzie on wymagał wyrzeczeń.
Najważniejszy cel i założenie gabinetu, który ma pracować do końca obecnej kadencji parlamentu w 2013 roku, wskazał sam premier ogłaszając, że pełnić będzie jednocześnie obowiązki ministra finansów i gospodarki. To oznacza, że chce osobiście nadzorować wielki i bardzo oczekiwany przez Unię Europejską program uzdrowienia zadłużonych finansów państwa, wytyczony przez poprzedni gabinet Silvio Berlusconiego. Unijni partnerzy i komentatorzy wielokrotnie dawali wyraz swym wątpliwościom, czy pakiet kryzysowy, opracowany w atmosferze legislacyjnego chaosu, nieustannych zmian i wielkich kłótni w koalicji, zostanie w ogóle zrealizowany przez centroprawicę medialnego magnata.
Dopracowania wymaga program na rzecz ożywienia gospodarczego, wymagającego zdaniem komentatorów głębokich reform strukturalnych w kraju. Expose premiera w czwartek przyniesienie odpowiedź na pytanie, jakie są jego plany w tym względzie i czy będzie on tylko, jak chciałby tego blok byłego szefa rządu, realizować już przyjęty program rządu Berlusconiego.
>>> Czytaj też: PiS: Tusk zadłużył Polskę jak Berlusconi Włochy
Mario Monti zapewnił o swym przeświadczeniu, że kryzys zostanie przezwyciężony, a na rynki finansowe powróci spokój.
"Mamy pewność co do słuszności tego, co zrobiliśmy, i otrzymaliśmy wiele sygnałów zachęty od naszych europejskich partnerów i ze świata"- oświadczył Monti zaraz po przedstawieniu swego rządu. Zaznaczył, że działać trzeba "w biegu".
W pierwszych komentarzach zarówno ze strony samych polityków jak i środowisk naukowych, z których wywodzi się część ministrów, dominuje przekonanie, że Mario Monti wybrał współpracowników wybitnych, najwyższej klasy specjalistów i intelektualistów.
"To sygnał o historycznym wymiarze, prawdziwy skok kulturowy, który przyjmujemy z wielką satysfakcją"- powiedziała w imieniu przedstawicieli świata uniwersyteckiego profesor literatury Maria Serena Sapegno wyrażając jednocześnie satysfakcję z nominacji kobiet na kilka kluczowych stanowisk, między innymi ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości.
Nawet politycy partii Silvio Berlusconiego Lud Wolności przyznają, że to rząd "znakomitości", o najwyższym poziomie kwalifikacji. Przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini zwrócił uwagę na "ogromną kompetencję i niepodlegający dyskusji profesjonalizm" ekipy rządowej. W pełni usatysfakcjonowani są przedsiębiorcy, których największe stowarzyszenie uznało, że tylko Mario Monti może przywrócić Włochom wiarygodność.
Oczekiwania wobec drużyny Montiego i związane z nią nadzieje są ogromne, a podsyca je przekonanie, że obecne wydarzenia to wielki przełom we Włoszech i otwarcie nowej ery. Takiego zdania są zwłaszcza przeciwnicy Berlusconiego, który 12 listopada, gdy podał się do dymisji, okrzyknęli wręcz "dniem wyzwolenia".
Publicyści zwracają uwagę, że choć sytuacji we Włoszech i Grecji, na które zwrócone są teraz oczy Europy i świata, nie można porównać, to jednak oba te kraje w tym trudnym momencie łączy wspólne negatywne doświadczenie poprzednich rządów. Publicystka dziennika "La Repubblica" Barbara Spinelli określiła je w przypadku Włoch jako "populistyczny eksperyment". W obu krajach, wskazała, polityka była w ostatnich latach synonimem korupcji i degeneracji. Zarzuciła jednocześnie ignorancję i złe zamiary nielicznym wyrazicielom opinii, że technokraci, powiązani z wielką finansjerą (co zarzuca się niekiedy Montiemu) uzurpują sobie teraz polityczny tron.
>>> Czytaj też: Mario Monti: szanowany ekonomista i przyszły premier Włoch, znany jako "Super Mario" (sylwetka)
Ci, którzy z takimi poglądami się nie zgadzają, zwracają uwagę i na inny, nowy rys postaci nowego premiera Włoch, który zdążył już wielokrotnie zapewnić o tym, że przykłada ogromną wagę do dialogu ze społeczeństwem. Mario Monti położył nacisk na to, że siłą jego rządu będzie umiejętność wytłumaczenia obywatelom jego działań.