Poniedziałkowe podtrzymanie już i tak niepokojącej atmosfery zapoczątkowały Ateny, a dokładniej grecki przewodniczący konserwatystów Antonio Samarosa, który oświadczył, że jest przeciwny wszelkim reformom w kraju. To postawiło pod znakiem zapytania dalsze losy strefy euro oraz wypłatę transzy pomocowej dla Hellady. Jak wiemy później przyszedł czas na europejskiego sąsiada z półwyspu apenińskiego. Włoskie obligacje 10-letnie przekroczyły rentowność 7 proc., który jest umownie krytycznym poziomem i w pewnym momencie sięgnęły wartości 7.5 proc. To było kolejnym bolesnym ciosem dla strefy euro tym bardziej, że Włochy są trzecią gospodarką w Europie, a ich dług publiczny wynosi ok. 1.8 bln EUR. Na chwilę obecną dla porównania zdolność ratunkowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynosi ok. 1 bln EUR. Tak więc Rzym jest za duży żeby upaść i za duży żeby go ratować. Przyszłość strefy euro ponownie zawisła na włosku, a na domiar złego akcje hiszpańskich obligacji sięgnęły w drugiej części tygodnia poziomu 6.97 proc. tak więc tuż poniżej psychologicznego poziomu 7 proc. Wszelki optymizm został zdecydowanie rozwiany i oczy wszystkich inwestorów skierowane są w tym momencie na Niemcy i Francję, które nie mogą dojść do porozumienia w sprawie roli jaką ma objąć Europejski Bank Centralny.

Piątkowa sesja jednak jest całkiem dobra dla wspólnej waluty względem dolara amerykańskiego i udaję się dzisiaj euro zyskiwać na wartości. Para EURUSD o godzinie 16.05 notuje 1.3528. Na koniec wczorajszej sesji zanotowała 1.3468, a dzisiejsze maksimum wynosi 1.3613 i jego wybicie dałoby szanse na osiągnięcie wtorkowego szczytu 1.3640. Sytuacja ta może być spowodowana dzisiejszą „paniką” na amerykańskim rynku, który patrzy z dużym strachem na poczynania Unii Europejskiej i jej totalnej bezradności w walce z kryzysem jak i bierną postawą polityków. Obawy amerykanów nad przyszłością strefy euro odbiły się na giełdowych notowaniach zza oceanu jak również miały negatywny wydźwięk na dolara amerykańskiego.

Optymistycznie ten tydzień kończy polski złoty umacniając się do euro drugi dzień z rzędu. Obecnie para EURPLN o godzinie 16.10 odnotowuje wartość 4.4205 tak więc tuż powyżej psychologicznego poziomu 4.42. Wczorajszy dzień zakończyła na poziomie 4.4303, a dzisiejsze ekstremum dolne wynosi 4.4038 i jego przebicie otwierałoby drogę w kierunku środowego dołka 4.3905, a więc wzrost wartości rodzimej waluty mógłby wynieść równe 3 grosze. Wsparciem dla krajowej waluty są dzisiejsze dane makroekonomiczne, które okazały się zgodne z oczekiwaniami analityków-wynagrodzenie w październiku wyniosło równo 5.1% r/r, a zatrudnienie 2.5% r/r.

W przyszłym tygodniu poznamy kolejną dawkę parametrów ekonomicznych i być może kluczowe decyzje polityków, które są potrzebne aby przełamać obecny nastrój wśród inwestorów i pozwolić rynkom odreagować. Myślę, że należałoby zwrócić uwagę w następnych dniach na poniedziałkowe publikacje dla Polski i USA. We wtorek wydarzeniem dnia będzie PKB dla Stanów Zjednoczonych. Środowy kalendarz jest przepełniony informacjami ale tym kluczowym wydaje się być wieczorny protokół z posiedzenie FOMC w czwartek natomiast poznamy PKB dla Niemiec.

Reklama