Agencja potwierdziła decyzję o podniesieniu ratingu Islandii do poziomu BBB-/A-3. Kraj ma więc w tej chwili najniższy poziom z kategorii inwestycyjnych według agencji S&P oraz Moody's. Fitch wciąż utrzymuje je w kategorii śmieciowych.

S&P poinformowało w specjalnym oświadczeniu, że „gospodarka Islandii podnosi się po upadku swoich trzech głównych banków i po dwóch latach ostrych cięć wróciła na ścieżkę wzrostu gospodarczego.” MFW szacuje, że kraj ten zanotuje w tym roku większy wzrost niż państwa strefy euro, a jednocześnie koszt ubezpieczenia na wypadek bankructwa jest dużo niższy.

>>> Polecamy: Niall Ferguson: UE się rozpadnie. Powstaną nowe Zjednoczone Stany Europy

PKB Islandii ma rosnąć o 2,5 proc. w tym oraz następnym roku, podczas gdy średni wzrost w strefie euro prognozowany jest na 1,6 proc. w tym roku i 1.1 proc. w 2012. Poziom bezrobocia wyniesie 6 proc. w porównaniu do średniego poziomu 9,9 proc. w strefie euro.

Reklama

Fitch Ratings twierdzi jednak, że wciąż jest dalekie od przyznania islandzkim obligacjom poziomu inwestycyjnego. To jednak „wcale nam nie przeszkadza, chociaż sądzę, że rentowność Islandii jest przez tę agencję niedoceniana,” powiedział w środę w wywiadzie minister finansów Steingrimur Sigfusson.

>>> Czytaj też: Obligacje: rentowności 10 letnich nadal wysoko