Zapłaciłaby jednak za nie 58 proc. nominalnej wartości, czyli 73,8 mld euro. Dodatkowo państwo przekazałoby nowej instytucji kapitał wyjściowy wart 28,5 mld euro. Łącznie koszt operacji oczyszczenia hiszpańskiego sektora finansowego wyniósłby więc hiszpańskich podatników 102,4 mld euro, równowartość 10 proc. dochodu narodowego kraju. Przed tak zdecydowanym działaniem wstrzymywał się poprzednik Rajoya, socjalista Jose Luis Zapatero.

>>> Czytaj tez: Van Rompuy chce umożliwić euroobligacje w przyszłości

Obawiał się, że z powodu ogromnych kosztów restrukturyzacji złych długów Hiszpania będzie zmuszona do wystąpienia do Brukseli o ratunek przed bankructwem. Jednak obciążenie hiszpańskich banków złymi długami jest jednym z powodów coraz gorszej kondycji hiszpańskiej gospodarki. Instytucje finansowe wstrzymują się z udzieleniem kredytów sobie nawzajem w obawie, że nie odzyskają przekazanych pieniędzy.

Według hiszpańskiego banku centralnego spośród 1,5 bln euro wszystkich udzielonych kredytów 11,4 proc. jest nie do odzyskania. Stanowi to około połowy pożyczek hipotecznych udzielonych w ostatnich 10 latach na fali boomu budowlanego spowodowanego dostępem do tanich kredytów w euro.