Nasuwają się dwa istotne pytania. Czy Putin w ogóle dotrwa do końca pierwszej kadencji? I czy system Putina, nawet w zmodyfikowanej formie, przetrwa pod rządami nowego lidera wyłonionego z grupy rządzącej?
Popularność Putina spada. Przedwyborcze sondaże sugerowały, że ma on mniej niż 50 proc. poparcia w Moskwie i Sankt Petersburgu, politycznych stolicach Rosji. Trzyma się z kolei mocno w peryferyjnych miastach i na prowincji. Jednak nawet tam badania fokusowe wskazywały, że obywatele są zmęczeni.
Rosjanie są uzależnieni od państwa, jeżeli chodzi o pracę, niechętnie więc wychodzą na ulice. Mają jednak te same problemy, co klasa średnia na całym świecie: z rozpasaną korupcją, kolesiostwem, brakiem reprezentacji i ochrony prawnej. Wzrost standardu życia, który kiedyś pozwalał im nie widzieć negatywnych stron putinizmu, wyhamował. Dodatkowo, mimo wzrostu cen ropy, perspektywy rosyjskiej gospodarki nie wyglądają już tak różowo.
Reklama
Spadek popularności Putina ma poważne konsekwencje. Szerokie poparcie zwykłych Rosjan było podstawą jego władzy. Pozwoliło mu to podporządkować sobie elity: oligarchów, służby specjalne, najważniejszych urzędników. Jeżeli to poparcie osłabnie jeszcze bardziej, elity mogą się podzielić i zacząć promować alternatywnych kandydatów – konsekwencje tego można przewidzieć.
Potencjalnym sposobem na odrodzenie popularności Putina byłoby zlikwidowanie korupcji, stanowcze wprowadzenie rządów prawa i przeprowadzenie reform gospodarczych. Niestety bardziej prawdopodobne jest, że reżim będzie próbował kupować sobie popularność wydatkami, a to może zagrozić z trudem wywalczonej stabilizacji fiskalnej. Prawdziwe reformy zagrażają licznym interesom otoczenia Putina.
Zachód powinien nadal wciągać Rosję w struktury społeczności międzynarodowej, takie jak Światowa Organizacja Handlu (WTO). Nie może jednak wahać się przed ściganiem polityków odpowiedzialnych za takie przestępstwa jak śmierć prawnika Siergieja Magnitskiego. Warto wspierać liberalną opozycję w Rosji, ale trzeba unikać otwartego promowania demokracji – to wywołuje bezpodstawne twierdzenia Putina, że protesty przeciwko niemu są wynikiem zachodniego spisku.
Nie mieszając się bezpośrednio w sprawy Rosji, Zachód musi robić wszystko, co w jego mocy, by era Władimira Putina nie zakończyła się chaosem, ale spokojną transformacją w kierunku bardziej demokratycznej, opartej na prawie przyszłości.