Nasuwają się dwa istotne pytania. Czy Putin w ogóle dotrwa do końca pierwszej kadencji? I czy system Putina, nawet w zmodyfikowanej formie, przetrwa pod rządami nowego lidera wyłonionego z grupy rządzącej?
Popularność Putina spada. Przedwyborcze sondaże sugerowały, że ma on mniej niż 50 proc. poparcia w Moskwie i Sankt Petersburgu, politycznych stolicach Rosji. Trzyma się z kolei mocno w peryferyjnych miastach i na prowincji. Jednak nawet tam badania fokusowe wskazywały, że obywatele są zmęczeni.
Rosjanie są uzależnieni od państwa, jeżeli chodzi o pracę, niechętnie więc wychodzą na ulice. Mają jednak te same problemy, co klasa średnia na całym świecie: z rozpasaną korupcją, kolesiostwem, brakiem reprezentacji i ochrony prawnej. Wzrost standardu życia, który kiedyś pozwalał im nie widzieć negatywnych stron putinizmu, wyhamował. Dodatkowo, mimo wzrostu cen ropy, perspektywy rosyjskiej gospodarki nie wyglądają już tak różowo.
>>> Czytaj też: Wybory w Rosji: epoka Putina potrwa co najmniej do 2016 roku
Reklama
Spadek popularności Putina ma poważne konsekwencje. Szerokie poparcie zwykłych Rosjan było podstawą jego władzy. Pozwoliło mu to podporządkować sobie elity: oligarchów, służby specjalne, najważniejszych urzędników. Jeżeli to poparcie osłabnie jeszcze bardziej, elity mogą się podzielić i zacząć promować alternatywnych kandydatów – konsekwencje tego można przewidzieć.
Potencjalnym sposobem na odrodzenie popularności Putina byłoby zlikwidowanie korupcji, stanowcze wprowadzenie rządów prawa i przeprowadzenie reform gospodarczych. Niestety bardziej prawdopodobne jest, że reżim będzie próbował kupować sobie popularność wydatkami, a to może zagrozić z trudem wywalczonej stabilizacji fiskalnej. Prawdziwe reformy zagrażają licznym interesom otoczenia Putina.
Zachód powinien nadal wciągać Rosję w struktury społeczności międzynarodowej, takie jak Światowa Organizacja Handlu (WTO). Nie może jednak wahać się przed ściganiem polityków odpowiedzialnych za takie przestępstwa jak śmierć prawnika Siergieja Magnitskiego. Warto wspierać liberalną opozycję w Rosji, ale trzeba unikać otwartego promowania demokracji – to wywołuje bezpodstawne twierdzenia Putina, że protesty przeciwko niemu są wynikiem zachodniego spisku.
Nie mieszając się bezpośrednio w sprawy Rosji, Zachód musi robić wszystko, co w jego mocy, by era Władimira Putina nie zakończyła się chaosem, ale spokojną transformacją w kierunku bardziej demokratycznej, opartej na prawie przyszłości.