Podatki od kopalin to dziś temat gorący na całym świecie, nie tylko w Polsce. Rosną prawie wszędzie, niemal wszyscy mają też problemy z wyważeniem udziału państwa w korzyściach z surowcowej bonanzy.

>>> czytaj też: KGHM po przejęciu Quadry stanie się pierwszą polską firmą globalną (ZDJĘCIA)

Istnieją szacunki, że zasoby mineralne globalnego górniczego giganta jakim jest RPA, mają wartość 2,5 biliona dolarów. Liczba, jak liczba –guzik warta, skoro nie znamy np. głębokości do jakiej sięgnęli badacze. Ale robi wrażenie i budzi fiskusa, bo od bogactwa, w jakiejkolwiek postaci, do podatku bardzo blisko.

Dylemat ciastka

Reklama

U nas głośno jest w sprawie podatku od zysków KGHM pochodzących z wydobycia miedzi, srebra i złota, ale większych pieniędzy za bogactwa naturalne domaga się dziś większość państw. Szczególnie gorąco zrobiło się pod tym względem w Afryce, gdzie już działają tysiące zachodnich firm i koncernów górniczych, a od dekady kontynent atakują głodne wszelkich surowców Chiny.

Politycy rządzącego w RPA Afrykańskiego Kongresu Narodowego zostali zmuszeni do ostrego starcia ze swoją „młodzieżówką”. W dyskusji o państwie i jego finansach, dojrzali politycy opowiadają się tam za zwiększeniem podatków pobieranych od firm górniczych, a młode, we wrzątku kąpane, głowy żądają bezwzględnej nacjonalizacji wszelkich dziur w ziemi.

Spór toczący się w Johannesburgu świetnie oddaje istotę problemu. Są bowiem dwie główne drogi czerpania korzyści przez państwa (a niekiedy także przez ich obywateli) z bogactw ukrytych pod warstwami skał i gleby. Można się mianowicie samemu parać brudną robotą, wyrąbując w skałach własne, państwowe kopalnie lub chronić własne ręce przed trudem, gnając jednak przed sobą tabuny podatkowych poborców.

Wybór nie jest jednoznaczny i prosty. Świadczy o tym obszerna literatura przedmiotu, która nie powstałaby, gdyby nie było czego roztrząsać. Problem bogatych nie tylko w surowce państw Zachodu ogranicza się do wyboru instrumentów fiskalnych i utrzymania we wszelkim górnictwie możliwie neutralnej stopy podatkowej – neutralnej w tym znaczeniu, że fiskus nie ma przy takiej wrażenia, że coś traci, a druga strona, że stanowczo przepłaca.

Państwom aspirującym, wschodzącym i zupełnie biednym, ale z zasobami surowców doskwiera zazwyczaj dylemat jak zjeść, ale też zachować ciastko, czyli jak pozyskać wielki kapitał niezbędny do zagospodarowania złóż, zachowując dla siebie jak największą część zysków, a najlepiej wszystkie.
Gdyby nie ten brak kapitału

Reguła ogólna jest taka, że kapitał jest tym droższy, czyli otrzymuje się go mniej za więcej przekazanych obcym udziałów, im bardziej brakuje w kraju demokracji, rozsądnego i jasnego prawa, pewności i bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. Im więcej w państwie jest korupcji, szemrania po kątach i wpływu polityków na gospodarkę, finanse i firmy.

W maju 2011 r. Bank Światowy opublikował tzw. materiał roboczy zawierający analizę własności państwowej w globalnym sektorze minerałów (Overview of State Ownership in the Global Minerals Industry). Wynika z niego, że po 2000 r. wzrósł udział własności państwowej w światowym przemyśle wydobywczym.

Na szczęście, wniosek ten, to w sporej części statystyczny miraż wywołany przez Chiny i ropę naftową. Wprawdzie wskaźnik globalny istotnie nieco urósł, ale przede wszystkim w wyniku krajowej i zagranicznej ekspansji chińskich, państwowych koncernów górniczych.

Intensywne są również procesy nacjonalizacyjne na polach naftowych. Tzw. Narodowe Spółki Naftowe (NOC) mają obecnie we władaniu ponad 3/4 światowych zasobów ropy i gazu, a 15 największych z nich – dobrze ponad ich połowę. Własności państwowej sprzyjały w przypadku ropy relatywnie niskie (do tej pory) koszty zagospodarowania złóż i wydobycia, łatwy i tani transport wielkich ilości na wielkie odległości oraz możliwość lukratywnej sprzedaży nieprzerobionego surowca. To uwalniało rządy od konieczności kosztownych inwestycji w infrastrukturę i zakłady przetwórcze, jak to jest w przypadku wszelkich rud. Tam państwa jest już znacznie mniej.

W tabeli przedstawiającej udziały procentowe własności państwowej w skali świata, w całkowitej wartości dziewięciu głównych metali na wyjściu z kopalni, tj. w stanie nieprzetworzonym, wyraźnie uwidacznia się nieoceniony wpływ prezydenta Reagana i premier Thatcher. Młodzieży wyjaśnić ponadto należy, że wysoki udział własności państwowej, w okresie do 1989 r., odzwierciedla całkowitą kontrolę państwa nad sektorami górniczymi w ZSRR oraz jego państwach satelickich, w tym w naszym kraju. Polska nadal zresztą jest w czołówkach zestawień obecności państwa w górnictwie metali.

Czytaj cały tekst na: