Była sekretarz stanu w administracji prezydenta George'a W. Busha powiedziała we wtorek w programie telewizji NBC, że mimo wstrząsów politycznych, które ogarnęły Afganistan i wzmożonych ataków talibów politycy muszą "zachować zimną krew" i nie decydować się na przedterminowe wycofanie wojsk z Afganistanu.

>>> czytaj też: "NYT": W razie ataku Izraela na Iran, USA nieuchronnie wejdą do wojny

"Musimy pamiętać o tym, jak wyglądał Afganistan 10 lat temu", gdy rządzili tam talibowie - powiedziała Rice, której zdaniem ich powrót do władzy oznaczałby zagrożenie nie tylko dla samych Afgańczyków, ale też dla amerykańskich interesów w regionie.

Była sekretarz stanu powtórzyła z naciskiem, że Ameryka "nie może zostawić Afganistanu talibom i terrorystom".

Reklama

Według AP, która cytuje wysokiej rangi wojskowych znających treść wystąpienia generała Johna Allena, dowódcy sił NATO w Afganistanie, przed komisją sił zbrojnych Kongresu USA, Allen podziela opinię, że USA nie mogą w przyśpieszonym trybie wycofać wojsk z Afganistanu.

Amerykańska wywiadownia Stratfor pisze, że interwencja w Afganistanie - najdłuższa wojna, w której walczyła dotąd amerykańska armia - weszła w wyjątkowo trudną fazę. Zabicie przez amerykańskiego żołnierza 16 afgańskich cywilów jest jednym z "krytycznym momentów tej wojny", wydarzeniem tragicznym, ale zarazem sygnałem, że zawodowa armia walcząca na kilku frontach od paru lat osiągnęła "limit wytrzymałości".

Administracja byłego prezydenta Busha juniora ukuła w pierwszych latach interwencji w Afganistanie i Iraku koncepcję "długiej wojny", czyli działań wojennych, których celem jest walka z terroryzmem. Walka z talibami i filiami Al-Kaidy jest elementem "długiej wojny", ale zwycięstwo na lokalnym froncie - w Iraku, czy Afganistanie - nie stanowi końca tej kampanii. Kryterium sukcesu jest pokonanie - w bliżej nieokreślonej przyszłości - islamskich terrorystów, nie zaś zwycięstwo w określonym regionie.

Doktryna "długiej wojny", głoszona między innymi przez byłego szefa Pentagonu Donalda Rumsfelda powstała, gdy nie brano jeszcze pod uwagę kosztów inwazji w Iraku i Afganistanie, ani tego, jakim wysiłkiem dla wojska, podatników i opinii publicznej będzie 10 lat konfliktu - komentuje Stratfor.

Teraz widoczne stały się błędy w założeniach o "długiej wojnie" - pisze wywiadownia; jednym z nich było przewidywanie, że Ameryka będzie mogła kontynuować taką strategię niezależnie od wydarzeń na świecie, znużenia amerykańskiej opinii publicznej i bez przystosowania społeczeństwa do wysiłku wojennego na taką skalę.

Dekada wojny wyczerpała budżet i inne rezerwy Ameryki, włącznie z cierpliwością obywateli, którzy płacą podatki, rachunki i - prócz kosztów - nie widzą wpływu tej wojny na swe codzienne życie - wylicza Stratfor.

Tymczasem walka z terroryzmem pozostaje ważna, choć nadzieja na jego wyeliminowanie jest iluzją - komentuje Stratfor. Ale szczególnie trudnym aspektem strategii "długiej wojny" - z jej frontem w Afganistanie - jest teraz to, że armia osiągnęła niemal kres swych możliwości, a powody, dla których prowadzona jest ta kampania znalazły się "na marginesie narodowej świadomości" Amerykanów. Taka wojna nie może być skuteczna - konkluduje Startfor.