ikona lupy />
OPEC / Bloomberg

Według miesięcznego raportu rynku ropy OPEC produkował w lutym albo 31,2 mln baryłek dziennie, albo znacznie więcej – 32,1 mln. Różnica pomiędzy szacunkami to dwukrotność całkowitej produkcji najmniejszego państwa członkowskiego organizacji, Ekwadoru.

Poziom produkcji ropy nie jest wyłącznie wewnętrznym problemem kartelu, który kontroluje 40 proc. światowych zasobów tego surowca. Komplikuje on kwestie polityczne i zmniejsza stabilność na rynkach ropy, ponieważ handlujący surowcem nie mają pewności odnośnie jego podaży.

OPEC i inne organizacje do tej pory w swoich szacunkach opierały się na danych wtórnych. Sieć niezależnych obserwatorów kontrolowała – z lornetkami w rękach – ruch tankowców wpływających i wypływających z największych światowych terminali eksportowych, szacując w ten sposób poziomy produkcji. Na podstawie tych wtórnych danych, które rynek uważa za najbardziej wiarygodne, kraje OPEC produkowały w lutym około 31,2 mln baryłek dziennie.

Reklama

Jednak OPEC, który polegał na tych danych od 1986 roku, zaczął w tym miesiącu publikować nowe zestawy danych o produkcji, których źródłem jest „bezpośrednia komunikacja” z krajami członkowskimi. Nowe szacunki, bazujące na oficjalnych danych z krajów OPEC, wskazują na dużo wyższą produkcję niż ta obliczona na podstawie źródeł wtórnych.

Weźmy na przykład Kuwejt. Według danych ze źródeł wtórnych jego produkcja wynosi 2,7 mln baryłek na dzień, a szacunki wynikające z „bezpośredniej komunikacji” wskazują na 3,01 mln baryłek na dzień. Podobnie jest w przypadku Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Iranu i Wenezueli – produkcja szacowana z oficjalnych źródeł jest wyższa niż ta z danych wtórnych.

Wyjątkiem jest Katar. Według danych wtórnych pompuje on 800 tys. baryłek na dzień, podczas gdy oficjalnie Doha twierdzi, że produkuje ich tylko 750 tys.

Dla poszczególnych krajów różnica ta jest relatywnie niewielka, z wyjątkiem Iranu i Wenezueli. Teheran twierdzi, że jego faktyczna produkcja jest około 400 tys. baryłek na dzień wyższa niż ta szacowana przez źródła wtórne, a Caracas podaje liczbę o 0,5 mln wyższą.

Nowy zestaw danych podawany przez OPEC wywołuje dużo nieporozumień. Jeśli dane z „bezpośredniej komunikacji” są dokładne, to po co publikuje się wciąż szacunki ze źródeł wtórnych? A jeśli członkowie OPEC – i jego przewodniczący – nie ufają oficjalnym danym, to dlaczego są one w ogóle publikowane?

Prawda jest taka, że handlujący ropą i decydenci w dane wtórne wierzą bardziej niż w oficjalne, nawet jeśli daleko im do ideału.