– Doszliśmy bardzo blisko punktu, w którym praktycznie będzie można mówić o przełomie – oświadczył węgierski premier po wczorajszym spotkaniu z przewodniczącym KE Jose Barroso. Według źródeł dyplomatycznych Barroso zamierza dodać do agendy dzisiejszego posiedzenia Komisji sprawę zastrzeżeń wobec Węgier – o ile te zobowiążą się do rozwiązania pozostałych spraw, w tym niezależności węgierskiego banku centralnego. Te zapowiedzi umocniły słabnącego od miesięcy forinta, który zyskał 0,6 proc. wobec euro.
Orban w listopadzie zwrócił się do MFW o pożyczkę – chodzi o 15 – 20 mld euro – która miałaby zmniejszyć koszty obsługi długu i powstrzymać spadek kursu węgierskiej waluty. Jednak wniosek ten zawetowała Komisja – z powodu zastrzeżeń wobec polityki Orbana, którego oskarżyła o nadmierną koncentrację władzy i ograniczanie niezależności banku centralnego. Na dodatek w tym roku Bruksela zamroziła przekazanie w 2013 r. Węgrom 495 mln euro w ramach pomocy strukturalnej.
Węgierski premier, choć kwestionował słuszność zarzutów, już w ostatnich tygodniach poszedł na pewne kompromisy. A podczas poniedziałkowo-wtorkowej wizyty zapowiedział dalsze, lecz nie całkowitą kapitulację. Budapeszt wprowadzi podatek od transakcji finansowych i podniesie podatki od usług telekomunikacyjnych i energetycznych, co zastąpi krytykowany przez Brukselę podatek kryzysowy, a także zwiększy opłaty drogowe. Z kolei po stronie cięć – zmniejszy budżety ministerstw, ograniczy wydatki władz lokalnych i znacznie zredukuje subsydiowanie leków. Dzięki temu deficyt budżetowy ma spaść w tym roku do 2,5 proc., a w przyszłym do 2,2 proc. PKB, czyli znacznie poniżej dopuszczalnego przez KE maksymalnego poziomu 3 proc., a zarazem poniżej poziomu, jaki mają obecnie najbardziej zadłużone państwa starej Unii.
Reklama
Utrzymany zostanie natomiast wprowadzony w zeszłym roku podatek liniowy od osób fizycznych na poziomie 16 proc. Wprawdzie według szacunków spowodował on spadek dochodów fiskalnych o 20 proc., czyli o 1,5 proc. PKB, ale zdaniem Orbana jest on kluczowy, by zachęcać do pracy i pobudzić przedsiębiorczość. Węgry mają najniższy, obok Malty, odsetek ludności czynnej zawodowo w UE.
Wreszcie pomimo zbliżenia stanowisk kilka kwestii najprawdopodobniej skończy się przed unijnymi trybunałami. Chodzi zwłaszcza o zmniejszenie zarobków prezesa węgierskiego banku centralnego o 75 proc. i powiększenie składu komitetu polityki monetarnej, co Bruksela uważa za ingerencję w jego niezależność. Zdaniem Orbana pensja szefa banku podlega takim samym ograniczeniom jak innych urzędników państwowych.