Jeszcze w 2009 r. listę najbogatszych postaci fikcyjnych magazynu „Forbes” otwierał wampir Carlisle Cullen, bohater bestsellerowej sagi „Zmierzch”. Musiał jednak oddać pierwsze miejsce na podium disnejowskim kaczorom.

Kto jest najbogatszą fikcyjną postacią wszech czasów? Amerykański magazyn „Forbes” raz do roku dokonuje profesjonalnego audytu majątku takich bogaczy, jak Sknerus McKwacz czy Batman. Oto wyniki tego zestawienia za rok 2012.

Pozwólmy napięciu narastać stopniowo. Na miejscu 10. debiutująca na liście Szwedka Lisbeth Salander – zamknięta w sobie hakerka powołana do życia przez autora bestsellerowych kryminałów Stiega Larssona. Salander już w drugiej części kultowej trylogii „Millennium” zaczyna wykorzystywać swoje umiejętności komputerowe, by czyścić konta nieuczciwych biznesmenów. A że jest raczej niegrzeczną dziewczynką, nie rozdaje bynajmniej pieniędzy ubogim. Efekt? „Forbes” szacuje stan jej konta na 2,4 mld dol. Tuż przed nią inny dobry znajomy Forrest Gump (3,6 mld dol.). Pamiętają Państwo film o jego perypetiach? Przedziwnym trafem Gump trafiał w swoim życiu zawsze w sam środek najważniejszych w historii Ameryki wydarzeń. Między innymi za namową przyjaciela kupił akcję nikomu nieznanej firmy „robiącej coś z owocami”. Tą firmą był Apple.

Im wyżej na liście, tym większe sumy. Na 6,9 mld dol. „Forbes” szacuje majątek Bruce’a Wayne’a, dziedzica rodowej fortuny wyrosłej na XVII -wiecznych inwestycjach w nieruchomości, zanim jeszcze Gotham City (komiksowe alter ego Nowego Jorku) stało się metropolią. Pasją Wayne’a są gadżety wojskowe, które produkuje jego firma Wayne Enterprises. Milioner sam je zresztą testuje, przywdziewając nocą kostium Batmana, nieustraszonego pogromcy zła. Miejsce 7. z 8,3 mld dol. przypadło Charlesowi Fosterowi Kane’owi, magnatowi medialnemu z filmu Orsona Wellesa z 1941 r. Pierwowzorem postaci Kane’a był pierwszy amerykański potentat prasowy William R. Hearst. Jednak autorzy listy „Forbesa” są pewni, że żyjąc współcześnie, Kane nie przepuściłby okazji wejścia na rynek nowych mediów i to on, a nie Arianna Huffington, byłby dziś papieżem dziennikarstwa internetowego. Na kolejnych miejscach kilka mniej znanych w Polsce postaci: dziecko milioner Richie Rich (bohater komiksu z 1953 r. i późniejszych kreskówek Hanny-Barbery) albo nafciarz Jed Clampett z serialu z lat 50. i 60.

W ten sposób docieramy na podium. Medal brązowy dla Carlisle’a Cullena, bohatera bestsellerowej serii „Zmierzch” amerykańskiej pisarki Stephenie Meyer. Cullen to prawdziwy dowód na to, że długoterminowe inwestycje się opłacają. Urodził się w 1643 r. w Londynie. W 1666 r. został przemieniony w wampira, co miało ten skutek uboczny, że uczyniło go nieśmiertelnym. Po wielu przygodach postanowił osiąść na amerykańskiej prowincji, gdzie razem z wampirzą rodziną wiedzie żywot skromnego lekarza. Nadgodzin brać nie musi. W ciągu ponad 350 lat jego oszczędności urosły do 34 mld dol. Wyłącznie dzięki skromnym odsetkom.

Reklama

Jeszcze w 2009 r. Cullen otwierał listę „Forbesa”. Musiał jednak oddać pozycję lidera pod naporem obrzydliwie bogatych disnejowskich kaczorów Sknerusa McKwacza i Granita Forsanta. Pochodzący ze Szkocji Sknerus, jak pamiętamy z kreskówki, dorobił się fortuny w czasie amerykańskiej gorączki złota na początku XX w. Jeszcze w ubiegłym roku, gdy ceny kruszcu biły rekordy, McKwacz był dla „Forbesa” numerem 1 z majątkiem szacowanym na 44 mld dol. Zgubiła go jednak skłonność do ryzyka. McKwacz przyjął wyzwanie rzucone przez odwiecznego wroga Granita Forsanta. A ponieważ Forsant jest nieuczciwy, zdołał wystrychnąć rywala na dudka. Dziś jego majątek wart jest 51,9 mld dol. Ale Sknerus zamierza się odegrać w przyszłym roku.

I wreszcie lider. Najbogatsza fikcyjna postać wszech czasów. Jest nią... smok. Nazywa się Smaug i jest częścią mitologii Śródziemia stworzonej przez J.R.R. Tolkiena. To Smaug wypędził krasnoludów z Samotnej Góry, zagarnął ich bogactwa, usypał z nich potężny kopiec i wylegiwał się na nim. Ile jest warta taka góra skarbów? Biorąc pod uwagę niepewność papierowych walut w roku 2012, „Forbes” szacuje złoto i kosztowności Smauga na 62 mld dol.

Na liście jest tylko jeden wielki nieobecny. Audytorzy „Forbesa” szacują jego zasoby na „nieskończone”. Dlatego jest z zasady wykluczony z rankingu. Kto to taki? Święty Mikołaj.