Na stronie jednego z największych portali rezerwacji hoteli online, na 10 czerwca (kiedy to w Gdańsku odbędzie się mecz Hiszpania-Włochy) przy większości obiektów są uwagi typu: "ostatnia szansa", "ostatni pokój", "ostatnie 2 pokoje". Serwis podaje, że w wielu obiektach nie ma już w tym dniu wolnych miejsc.

W serwisie booking.com na 10 czerwca na 271 obiektów znalezionych w Gdańsku, w środę dostępne były 44. Natomiast kilka dni wcześniej były to 144 hotele.

Z analizy PAP wynika, że we wtorek i w środę miejsca noclegowe zarezerwowały m.in. osoby ze Szwecji, Norwegii, USA, Czech, Chorwacji, Wielkiej Brytanii i Rosji. W środę zostały sprzedane ostatnie miejsca w pokojach dwuosobowych w pięciogwiazdkowym hotelu Hilton w centrum Gdańska. Taki pokój 10 czerwca kosztuje 10 tys. 152 zł. W środę ta cena wynosi 614 zł.

W środę były dostępne już tylko ostatnie dwuosobowe pokoje w hotelach cztero- i trzygwiazdkowych w Gdańsku. Chętnych nie odstraszyły nawet ceny - często wielokrotnie wyższe niż w dniach, w których nie będzie meczów. Np. w czterogwiazdkowym hotelu w centrum miasta cena pokoju dwuosobowego 10 czerwca wynosi 4997 zł, a 30 maja - 560 zł.

Reklama

W przypadku hoteli niższej kategorii (trzygwiazdkowe) zdarzają się obiekty, gdzie cena wzrosła dwukrotnie, ale są też takie, w których cena wzrosła z 300 zł do 2 tys. zł za dobę.

Więcej miejsc noclegowych mają jeszcze tańsze obiekty, np. akademiki (400 zł za pokój dwuosobowy). Ale np. na polu namiotowym w Oliwie zostały już ostatnie namioty trzyosobowe. Także ostatnie miejsca zostały w pokojach wieloosobowych (w cenie 60-90 zł, ale i 260-300 zł za łóżko).

Dostępne są też miejsca noclegowe w kwaterach prywatnych. Tutaj za łóżko trzeba zapłacić od 15 do 100 zł za dobę. Najwięcej jest ofert za 20-50 zł za miejsce za dobę.

W Trójmieście 10 czerwca na 439 znalezionych obiektów dostępnych było 89. Jak podaje serwis, w całym Trójmieście, we wszystkich typach hoteli pozostały ostatnie miejsca.

Jak poinformowano PAP w recepcji zajazdu przy jednej z głównych ulic Gdańska, na 10 czerwca zarezerwowano tylko połowę miejsc noclegowych (obiekt ten dysponuje 70 łóżkami). Cena pobytu za pokój dwuosobowy wzrosła tam ze 150 zł obecnie do 500 zł za dobę w dniu "meczowym".

14 czerwca (w Gdańsku odbędzie się mecz Hiszpania-Irlandia) na 273 znalezione obiekty, dostępnych było 38; dzień wcześniej dostępnych było 87 obiektów. 18 czerwca (mecz Chorwacja-Hiszpania) na 273 obiekty dostępne były 92 obiekty.

Wiceprezydent Gdańska Andrzej Bojanowski nie do końca wierzy w informacje o ostatnich miejscach noclegowych.

"To pewna gra, przed którą przestrzegaliśmy hotele, które +bookują+ miejsca same sobie i manipulują rynkiem" - powiedział. Dodał, że "miasto apelowało do hotelarzy, aby wystawiali do sprzedaży wszystkie dostępne miejsca, żeby dać zainteresowanym większy wybór". "Ale to nie działa, niestety" - podkreślił. Nie wykluczył, że w ostatnim dniu przed meczem miejsca w hotelach będą sprzedawane "za grosze".

Powiedział, że miasto przypominało hotelarzom przypadki Portugalii, Szwajcarii i Australii, gdzie z powodu bardzo wysokich cen kibice mieszkali w miejscowościach bardziej odległych od miejsca rozgrywek.

Bojanowski uważa, że nie ma sposobu na kontrolę czy ograniczenie podwyżki opłat, bo jest wolny rynek. "Podczas spotkań z hotelarzami tłumaczyliśmy, że wzrost cen w takich dniach jest rzeczą normalną, ale żeby to było racjonalne podnoszenie cen, np. o 200-300 proc. Ale my czasami mamy do czynienia z kilkunastokrotnym wzrostem cen". W jego opinii to "na pewno nie wpłynie dobrze na promocję zarówno tych hoteli, jak i miasta".