– Zabezpieczenie franków dla naszych banków zmniejsza ryzyko destabilizacji krajowego sektora bankowego w przypadku nasilenia kryzysu zadłużeniowego w strefie euro i poważniejszych niż dotychczas turbulencji na rynkach finansowych – komentuje Piotr Bujak, ekonomista Nordea Bank Polska.

NBP już kilka lat temu miał podobną umowę z SNB. Banki niechętnie korzystały jednak z tego źródła finansowania, bo było ono drogie. Jakie są warunki nowej umowy ze Szwajcarami? NBP tego nie ujawnia.

– Obecna umowa ma charakter polisy ubezpieczeniowej i wzmacnia możliwość reakcji NBP na potencjalne zjawiska kryzysowe na rynku finansowym – podkreśla Krzysztof Senderowicz, dyrektor departamentu operacji krajowych NBP.

Z racji niskiego oprocentowania kilka lat temu frank był praktycznie jedyną walutą, w jakiej Polacy zaciągali kredyty hipoteczne. Wciąż blisko połowa spłacanych kredytów mieszkaniowych jest denominowana we frankach. W skali całego sektora bankowego w grę wchodzi kwota rzędu 150 mld zł. To oznacza, że banki muszą mieć odpowiednio dużo franków.

Reklama

A z tym jest problem. Dawniej swapy (transakcja, której strony nie wymieniają walut, wymieniają się jedynie płatnościami odsetkowymi) były dla nich tanie i nie było problemów z ich dostępnością. Po wybuchu kryzysu możliwości zawierania tego typu transakcji zostały drastycznie ograniczone.

Czy porozumienie SNB oznacza, że rosną problemy z dostępem banków do szwajcarskiej waluty? Niekoniecznie. PKO BP informował w minionym tygodniu o zaciągnięciu trzyletniego kredytu o wartości ponad 400 mln franków, czyli blisko 1,5 mld zł. Nie oznacza to, że kredyty we frankach wrócą do oferty banków, z której praktycznie zniknęły.