AI tarcza dla Europy

Prezentacja „Michelangelo Security Dome” miała miejsce pod koniec listopada w Rzymie. Jak podkreśla Roberto Cingolani, dyrektor generalny Leonardo, świat, w którym żyjemy, wymaga już nie tylko reagowania, ale przewidywania i to właśnie ma umożliwiać ich system. W założeniu ma on chronić infrastrukturę krytyczną, miasta, obiekty strategiczne i terytoria przed szerokim wachlarzem zagrożeń zarówno tych tradycyjnych, jak i zupełnie nowych.

ikona lupy />
Michelangelo / Materiały prasowe / Daniele Ciraolo

Co wyróżnia tę technologię? To nie jest pojedynczy radar czy bateria rakiet, ale cała, inteligentnie połączona architektura, która integruje dane z powietrza, morza, lądu, przestrzeni kosmicznej, a nawet z cyberprzestrzeni. Dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji, platforma potrafi przewidzieć działania przeciwnika, analizować potencjalne kierunki ataku i automatycznie wdrażać najskuteczniejsze środki obronne.

Test radarów zaliczony

Już 10 dni po oficjalnej premierze Leonardo przeprowadziło pierwszy test elementu systemu w warunkach zbliżonych do bojowych. Próby odbyły się na terenie Włoch i dotyczyły elementów obrony powietrznej – w tym nowoczesnych technologii radarowych, które stanowią kluczowy komponent całej „kopuły”. Wyniki? Sukces. System zidentyfikował i zneutralizował symulowane zagrożenia, udowadniając, że może działać w praktyce nie tylko na prezentacjach.

ikona lupy />
Leonardo radar Cronos / Materiały prasowe / Leonardo

Włoski koncern nie ukrywa, że dąży do włączenia „Michelangelo” w struktury obronne NATO i Unii Europejskiej. Projekt wpisuje się w strategię wzmacniania europejskiej autonomii technologicznej i odporności na zagrożenia hybrydowe, a jego skalowalność oznacza, że może być łatwo dopasowany do lokalnych realiów.

Polska w cieniu kopuły. Czy Świdnik odegra kluczową rolę?

Co istotne z polskiego punktu widzenia, Leonardo od lat obecne jest w naszym kraju jako właściciel PZL-Świdnik – zakładów produkujących śmigłowce i elementy lotnicze, w tym dla wojska i służb mundurowych. To właśnie dzięki temu włoski koncern ma w Polsce nie tylko infrastrukturę przemysłową, ale też potencjał do rozwoju zaawansowanych projektów obronnych.

ikona lupy />
AW149 "made in Poland" w 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej / Forsal.pl

Można więc zadać pytanie: czy Świdnik może stać się częścią europejskiego systemu obrony? Odpowiedź brzmi: tak – o ile zapadną decyzje na poziomie politycznym i strategicznym. Leonardo otwarcie mówi o chęci współpracy międzynarodowej, a Polska – jako kraj graniczny NATO, intensywnie inwestujący w nowoczesne technologie wojskowe – wydaje się naturalnym partnerem.

Czy Polska dołączy do „kopuły bezpieczeństwa”?

Z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego, Polska już dziś mierzy się z zagrożeniami, które obejmuje „Michelangelo”. Drony rozpoznawcze przy wschodniej granicy, cyberataki na infrastrukturę energetyczną, rosnące ryzyko ataków rakietowych – to nie są scenariusze z przyszłości, lecz realne zagrożenia obecne już teraz.

Dlatego wdrożenie takiej technologii – opartej na sztucznej inteligencji, szybkiej analizie danych i zintegrowanym reagowaniu – mogłoby znacząco wzmocnić nasze zdolności obronne. To również szansa na dalszy rozwój kompetencji przemysłowych w Polsce i pogłębienie współpracy z europejskimi partnerami.

Europa się zbroi – a my?

„Michelangelo Security Dome” to nie tylko projekt wojskowy, ale symbol nowej epoki w europejskim podejściu do obronności. Czas prostych barier minął dziś liczy się szybkość, przewidywanie i współpraca. Włoska technologia pokazuje, że to możliwe także w Europie. Pytanie tylko, czy Polska zdecyduje się być pod „kopułą”, zanim zagrożenia staną się codziennością.