"Potrzeba nam Europy sprawiedliwej, która nie będzie w rękach politycznych, ekonomicznych, finansowych, czy jakichkolwiek innych elit. Europa nie należy do polityków. Nie jest własnością polityków, ani 5 proc. najbogatszych obywateli. Europa musi stać się bezpiecznym domem dla swoich obywateli" - mówił Josipović.

Jak przekonywał, aby dać sobie radę z obecnymi wyzwaniami, kraje UE nie mogą zapominać, że projekt Unii Europejskiej wyszedł od wizji bezpieczniejszego, żyjącego w dobrobycie kontynentu.

"Wydaje się, że odchodzimy od filozofii, która leżała u fundamentów tworzenia Europy, (...) rezygnujemy czasem z zasad takich jak współpraca czy solidarność" - mówił Josipović.

Przekonywał, że stoimy wobec olbrzymiego kryzysu legitymacji demokratycznej, ale też kryzysu etycznego. "Potrzebne nowe myślenie, być może również nowa wizja. Nie powinniśmy ograniczać się do starych modeli. Musimy wykazywać się inwencją także w świecie polityki" - powiedział prezydent Chorwacji.

Reklama

Przekonywał też, że polityka i ekonomia nie są oddzielnymi światami. "Brak odpowiedniego politycznego kierunku, determinacji - to źródła obecnego kryzysu" - podkreślił.

Zaznaczył, że politycy nie mają czasu do stracenia. "Zajmijmy się kwestią demokracji i legitymacji demokratycznej. Jeżeli obywatele uważają, że nie są w stanie wpływać na decyzje polityczne, zwracają się - czasem w sposób gwałtowny - w stronę innego rodzaju presji" - dodał Josipović.

Zwrócił uwagę na problem bezrobocia wśród młodych ludzi, którzy w poszukiwaniu pracy decydują się na opuszczenie nie tylko własnego kraju, ale również Europy. "Czy jesteśmy w stanie zaoferować im realistyczną nadzieję?" - pytał prezydent Chorwacji.

Z kolei mówiąc o emeryturach przekonywał, że należy znaleźć odpowiedź na pytanie, czy źródłem problemu są "nierealistyczne oczekiwania obywateli, złe zarządzanie funduszami emerytalnymi, czy nieadekwatne systemy podatkowo-emerytalne".