Według dr Fatimy Castro z Centrum Geografii i Planowania Przestrzennego (GEGOT) na tym uniwersytecie, szybkiemu wyludnianiu się wschodnich terenów rolniczego regionu Alentejo towarzyszy napływ imigrantów. Obcokrajowcy zazwyczaj inwestują tam w ekologiczną uprawę roślin, produkcję win oraz prowadzą gospodarstwa agroturystyczne.

"Coraz częściej imigranci prowadzą plantacje oliwek, a także gospodarstwa hodowli ryb słodkowodnych. W największe przedsięwzięcia inwestują obywatele Niemiec, Holandii i Wielkiej Brytanii zazwyczaj w pobliżu łańcucha górskiego Serra de Sao Mamede" - ujawniła przedstawicielka GEGOT.

Według szacunków uniwersytetu, na terenach przylegających do wschodniej granicy Portugalii z Hiszpanią mieszkają aktualnie przedstawiciele 164 narodowości. Są wśród nich również Polacy.

"Gdyby nie napływający w ostatniej dekadzie imigranci z Europy Północnej i Centralnej, tereny Górnego Alentejo byłyby zupełnie wyludnione. W tej części Portugalii przeważają dziś wspólnoty Niemców, Holendrów oraz Brytyjczyków. Inicjatywa przybywających tu obcokrajowców jest kluczem szczególnie w rozwoju południowo-wschodniej Portugalii. Wielu z nich to emeryci o dużej sile nabywczej" - dodała Fatima Castro.

Reklama

W Portugalii żyje około 150 tys. obywateli zagranicznych, dla których to iberyjskie państwo jest drugim krajem pobytu. W sąsiedniej Hiszpanii mieszka prawie 2 mln obcokrajowców - rezydentów.

Na jesieni ub.r. minister gospodarki Portugalii Alvaro Pereira zapowiedział rozpoczęcie prac nad programem przyciągania do tego iberyjskiego kraju emerytów z bogatych państw Europy. Według wstępnych szacunków projekt miał zachęcić nawet do 100 tys. zagranicznych, bogatych turystów do pozostania w Portugalii i zamieszkiwania na jej terytorium przez co najmniej 6 miesięcy w roku.