Orzeczenie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego dostarczyło inwestorom kolejnego po ubiegłotygodniowej decyzji EBC w sprawie możliwości skupu obligacji powodu do optymizmu. Reakcja inwestorów najbardziej wyraźna była na rynku walutowym, gdzie euro w środę było najmocniejsze względem dolara od czterech miesięcy oraz na rynku obligacji skarbowych, gdzie widzimy z jednej strony odpływ kapitału z najbezpieczniejszych rynków (USA, Niemcy), a z drugiej zdecydowany wzrost popytu na obligacje Hiszpanii i Włoch.

Co istotne, inwestorzy w ostatnich dniach kupują nie tylko krótkoterminowe obligacje tych państw, które mogą być potencjalnym celem interwencji banku centralnego, ale także przekonują się do papierów długoterminowych. Rentowności dziesięcioletnich obligacji Hiszpanii spadły w środę do 5,66 proc., czyli o blisko 200 punktów bazowych od szczytów z końca lipca, a rentowność podobnych obligacji wyemitowanych przez włoski rząd spadła do 5 proc. Na takie zachowanie inwestorów od razu zareagował premier Hiszpanii stwierdzając, że być może zwrócenie się po międzynarodową pomoc w takich warunkach w ogóle nie będzie konieczne. Niewątpliwie połączenie programu EBC z uruchomieniem trwałego mechanizmu ESM, które powinno nastąpić w ciągu kilku tygodni, daje członkom strefy euro solidny mechanizm obronny i teoretycznie usuwa dla Hiszpanii i Włoch problem wysokiego kosztu finansowania, dlatego w praktyce inicjatywa powraca na stronę rządów odpowiedzialnych za wdrażanie niewygodnych, ale koniecznych reform.

Opublikowane w środę dane o produkcji przemysłowej w strefie euro okazały się lepsze od oczekiwań ekonomistów. Produkcja w lipcu wzrosła o 0,6 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca, a w odniesieniu do poziomu sprzed roku spadła o 2,3 proc. Taki wynik jest zasługą niemal wyłącznie wzrostu produkcji w kategorii dobra kapitałowe (+2,4 proc. m/m), natomiast w pozostałych, zwłaszcza w kategoriach energia i dobra trwałego użytku zanotowano spadek, co może oznaczać, że w kolejnych miesiącach produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna wrócą do trendu spadkowego. Dynamika roczna, która spadła z -2,1 proc. r/r w czerwcu do -2,3 proc. r/r w lipcu, to odczyt wciąż znacząco wyższy od dynamiki wynikającej z nastrojów przedsiębiorców. Obecny poziom indeksu PMI w przemyśle w strefie euro wskazuje na spadek produkcji przemysłowej o ok. 8 proc. r/r.

Słabość sektora przemysłowego strefie euro nie wynika już wyłącznie z kondycji peryferyjnych gospodarek – zarówno Niemcy, jaki Francja, Holandia i Belgia w lipcu produkowały mniej niż przed rokiem. O ile potencjalny zakup obligacji przez EBC mógłby pomóc rządom Hiszpanii czy Włochom pozyskiwać na rynku kapitał po niższej cenie, to w żadnym stopniu nie rozwiązuje on problemów słabości wewnętrznych rynków tych państw oraz wrażliwości otwartej gospodarki Niemiec na koniunkturę w handlu międzynarodowym (w ok. 80 proc. największych gospodarek wskaźniki PMI znajdują się poniżej poziomu 50 pkt.).

Reklama

Uwaga inwestorów w czwartek skoncentruje się na decyzji amerykańskiego banku centralnego, który najprawdopodobniej uruchomi trzeci program luzowania polityki pieniężnej. Może on polegać na skupie papierów wartościowych, chociaż nacisk może zostać przesunięty z papierów skarbowych (rentowności długoterminowych obligacji są pod kontrolą dzięki Operacji Twist) na aktywa związane z rynkiem nieruchomości. Na warszawskim parkiecie, podobnie jak na innych europejskich giełdach, inwestorzy zareagują na tę decyzję dopiero jutro. Zaplanowana na czwartek publikacja danych o inflacji konsumenckiej w Polsce będzie ważnym czynnikiem, który może przyczynić się do rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych przez RPP na najbliższym posiedzeniu. Ekonomiści prognozują spadek dynamiki inflacji z 4 proc. do 3,8 proc. r/r.