Już tylko 10 banków zajmuje się udzielaniem kredytów samochodowych klientom indywidualnym – wynika z analizy przeprowadzonej przez firmę Idea Expert (dawny Powszechny Dom Kredytowy), największego pośrednika w sprzedaży kredytów na auta w Polsce.
Nie oznacza to, że jeżeli w ofercie jakiejś instytucji kredytu samochodowego nie ma, to bank ten nie sfinansuje zakupu pojazdu. – W takich bankach można zaciągnąć pożyczkę gotówkową na dowolny cel. Ale to produkt zwykle droższy od celowego kredytu samochodowego – zaznacza Piotr Ceregra z Idea Expert.
Dlaczego tak mało instytucji finansuje zakup samochodów? – Polacy kupują coraz mniej pojazdów nie tylko nowych, ale i używanych. Rynek ten przeżywa od dłuższego czasu kryzys, co odbija się mocno na sprzedaży kredytów – zauważa Grzegorz Skowronek, odpowiedzialny za kredyty konsumpcyjne w Raiffeisen Banku. Potwierdzają to dane nadzoru. Od ponad dwóch lat wartość udzielonych kredytów samochodowych systematycznie spada i w lipcu tego roku wynosiła 6,2 mld zł.
Dlatego też, zdaniem przedstawiciela Raiffeisen Banku, sens utrzymywania takich produktów w ofercie jest tylko wtedy, gdy bank ściśle współpracuje z siecią dilerską lub z autokomisami.
Reklama
Nawiązanie współpracy z dilerami nie jest łatwe, bo większość producentów samochodów ze średniej półki ma własne banki. – Celem ich działania jest głównie zagwarantowanie odpowiedniego poziomu sprzedaży bieżącej produkcji aut, a nie sprzedaż kredytów jako takich. Dlatego bankom uniwersalnym trudno jest konkurować z nimi ofertą – mówi Violetta Pawińska, kierująca wydziałem pożyczek gotówkowych Banku Millennium.
Również rynek kredytów na zakup pojazdów używanych podzielony jest między kilku dużych graczy, takich jak Getin Noble Bank czy Santander.
– Banki te zauważyły potencjał rynku i weszły na niego dość wcześnie. Nawiązały współpracę z autokomisami, gdy większość instytucji koncentrowała się na sprzedaży innych produktów, a kredyty na auta traktowała po macoszemu. Teraz trudno tu zaistnieć – twierdzi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Z kolei Michał Dubno, dyrektor w sektorze instytucji finansowych w Deloitte, zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. – W przeszłości banki miały dużo problemów z kredytami samochodowymi, których klienci nie spłacali. Wiele banków ma teraz awersję do tego segmentu – uważa Michał Dubno. Obecnie też udział nieregularnego zadłużenia w portfelu samochodowym rośnie. W lipcu wynosił 15,3 proc. Dwa lata wcześniej był o ponad 3 proc. niższy.
Eksperci mówią jednak, że mimo tych ograniczeń na tym rynku wciąż można zaistnieć. Przykładem może być BRE, który do oferty swoich oddziałów detalicznych wprowadził kilka miesięcy temu kredyt samochodowy przyznawany online, który cieszy się rosnącym zainteresowaniem.
– Obecnie sprzedaż kredytów samochodowych w mBanku jest dwukrotnie wyższa niż w roku ubiegłym – chwali się Paula Nachnybida, odpowiedzialna za kredyty samochodowe w mBanku i MultiBanku. Nie ujawnia jednak danych na temat wartości udzielonych kredytów.