Obecnie wartość indeksu znajduje się blisko technicznego wsparcia, umiejscowionego w okolicach 305 pkt., wyznaczonego przez lokalne ekstrema z ostatnich miesięcy.

Ceny soi i kukurydzy pod presją podaży

Wczorajszy spadek wartości indeksu CRB był przede wszystkim konsekwencją taniejących zbóż. Największa zniżka dotknęła wczoraj notowania soi (ok. 3%) i jeśli dzisiaj cena tego zboża istotnie nie odbije się na północ, to soja prawdopodobnie zanotuje największy tygodniowy spadek od roku.

Stronie podażowej na rynku soi sprzyja wysokie tempo żniw w Stanach Zjednoczonych, a także oczekiwania co do lepszych plonów niż dotychczasowe szacunki amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA). Zresztą, szybkie tempo zbiorów sprzyja niedźwiedziom także na rynku kukurydzy.

Reklama

To, co będzie działo się z cenami soi i kukurydzy w najbliższych miesiącach, będzie już w nieco mniejszym stopniu zależało od sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Po zakończeniu żniw w USA i określeniu dokładnej wielkości produkcji uwaga inwestorów z pewnością przeniesie się na Amerykę Południową. W Brazylii i Argentynie – krajach znajdujących się w czołówce producentów i eksporterów soi i kukurydzy – trwają obecnie zasiewy obu tych zbóż. Na razie warunki pogodowe są dobre, co już dziś wywołuje spekulacje, że w sezonie 2012/2013 południowoamerykańskie zbiory kukurydzy i soi będą rekordowe. Jednak na razie na tego typu komentarze należy patrzeć z dużym dystansem – jeszcze niecały rok temu rekordową produkcję zbóż w bieżącym sezonie zapowiadano w USA, gdzie również pogoda sprzyjała farmerom podczas zasiewów, zaś później te plany pokrzyżowały susze. Jeśli więc w Ameryce Południowej będą raportowane gorsze od oczekiwanych warunki pogodowe, to może to wywołać obawy o powtórzenie się sytuacji z USA i – tym samym – doprowadzić do wzrostu notowań zbóż.

Pszenica w trendzie bocznym

Tymczasem na rynku pszenicy strona podażowa nie jest tak silna jak na wykresach pozostałych zbóż. Wczoraj notowania tego zboża zakończyły sesję zaledwie na symbolicznym minusie (-0,07%). Może się to wiązać m.in. z zagrażającymi plonom pszenicy suszami w Australii (drugi na świecie eksporter pszenicy), a także z niskim poziomem zapasów tego zboża w Rosji (4. największy eksporter pszenicy na świecie), który stawia pod znakiem zapytania dalsze wielkości eksportu pszenicy z Rosji.

Obecnie notowania pszenicy kontynuują trend boczny, trwający na wykresie tego zboża od drugiej połowy lipca br. Dolnym ograniczeniem kanału bocznego jest rejon 860 USD za 100 buszli, który na początku tego tygodnia po raz kolejny zadziałał jako skuteczne wsparcie. Natomiast najbliższym poziomem oporu są okolice 890 USD za 100 buszli, gdzie obecnie znajdują się linie obu średnich ruchomych – 14- i 30-sesyjnej.

Sytuacja w Libii i na Morzu Północnym sprzyja wzrostom cen ropy Brent

Tymczasem na rynku ropy naftowej wczoraj przeważali kupujący. Siła popytu była większa w przypadku europejskiego surowca typu Brent niż w przypadku amerykańskiej ropy WTI (wzrost odpowiednio o 2,16% i 1,01%), co sprawiło, że dyferencjał Brent-WTI zwiększył się do ok. 18 USD na baryłce.

Przyczyną większych wzrostów cen europejskiej ropy były obawy o zmniejszenie produkcji ropy w Libii i na terenie Morza Północnego. W przypadku Libii, martwiący jest poziom bezpieczeństwa w tym kraju – ubiegłotygodniowy atak na ambasadora USA wywołał obawy o to, czy obecne władze Libii są w stanie zapewnić bezpieczeństwo powracającym na teren kraju pracownikom sektora naftowego. Jeśli chodzi zaś o sytuację na Morzu Północnym, to obawy rynkowe wzbudza opóźnienie w ładunku ropy naftowej typu Forties (jeden ze składników w wycenie kontraktów na ropę Brent) na niektórych platformach. Wprawdzie prace konserwacyjne na Morzu Północnym były zapowiadane od dawna, jednak opóźnienia eksportu są większe niż oczekiwano i pełne wznowienie produkcji ropy typu Forties może się opóźnić o kilka dni w stosunku do pierwotnych założeń.

Niemniej jednak, pomimo powyższych obaw, sytuacja na rynku ropy naftowej raczej sprzyja stronie podażowej. Jeśli sytuacja największych światowych gospodarek się nie poprawi, to popyt na ropę może pozostać wątły – przy czym podaż surowca jest stabilna lub może nawet się zwiększyć, jeśli spełnią się zapowiedzi przedstawicieli kartelu OPEC.

Po wczorajszym wzroście notowań ropy WTI, dziś cena tego surowca ustabilizowała się tuż powyżej poziomu 93 USD za baryłkę. Najbliższym poziomem oporu jest rejon 94 USD za baryłkę.