Pod koniec XIX wieku ówczesny szef amerykańskiego urzędu patentowego publicznie stwierdził, że instytucję tę powinno się zlikwidować, ponieważ wynaleziono już wszystko, co było do wynalezienia. Dziś widać, jak bardzo się mylił. – Ostatnie 200 lat to czasy ogromnego przyspieszenia naukowego, co doprowadziło do wielu przełomów cywilizacyjnych. Nigdy wcześniej nie rozwijaliśmy się tak szybko i tak będzie jeszcze długo. O końcu ery innowacji nie ma mowy – odpowiadał wprost na pytanie zadane w tytule panelu prof. Benjamin R. Barber.
– Dopiero teraz innowacje stają się naprawdę ważne z globalnego punktu widzenia. I nie chodzi w tym wypadku o modę. Po prostu nasze przetrwanie, przyszłość sześciu miliardów ludzi zależą od tego, jak innowacyjni będziemy – zwracał uwagę Dirk Elvermann, prezes spółki BASF Polska. Jego zdaniem termin „innowacyjność” trudno jednoznacznie zdefiniować, z czym zgodził się Michał Kleiber z Państwowej Akademii Nauk, według którego za tym określeniem kryje się synergia czterech rzeczy: nauki, przedsiębiorczości, dobrego prawa oraz szacunku do kreatywności.
– Innowacje podzieliłbym na dwie grupy: mniejsze, które nie zmieniają znacząco świata, i te przełomowe, które zdarzają się bardzo rzadko – uważa prof. Kleiber. Zwrócił jednocześnie uwagę, że innowacyjność jest motorem działania ludzi i społeczeństw, ale przestrzegł przed traktowaniem jej jako panaceum na wszystko. – Innowacja to także zdolność wpływania na świadomość społeczeństwa i rozwiązywania jego problemów – dodała Elżbieta Frąckowiak z Politechniki Poznańskiej.
Jak zatem być innowacyjnym? Wszyscy zgodzili się, że bezwzględnie konieczna jest współpraca nauki z prywatnym biznesem. – Nauka a jej praktyczne wykorzystanie to dwie różne rzeczy – twierdzi Frąckowiak.
Reklama
Uczelnie i przedsiębiorcy na Zachodzie już dawno to zrozumieli, czego książkowym przykładem jest Dolina Krzemowa w Stanach Zjednoczonych. Działa w niej kilkaset firm, które korzystają z potencjału tamtejszych uczelni technicznych. Firmy finansują badania naukowe, zapewniając sobie dzięki temu dostęp do najnowocześniejszych rozwiązań. Taki model jest coraz popularniejszy także w Europie. – W dzisiejszych czasach nauka i przedsiębiorcy są na siebie skazani. Obie strony coraz bardziej otwierają się na siebie i proces ten będzie postępował – uważa Markus J. Beyrer z Federacji Przemysłu Austriackiego.
– Niestety w Polsce mamy z tym poważny problem. Współpraca na linii naukowcy – przedsiębiorcy kuleje – uważa Frąckowiak. Zdaniem ekspertów głównym tego powodem jest brak wsparcia rządu, a polskie prawo zniechęca do bycia innowacyjnym.
Z drugiej strony aż 80 proc. słuchaczy panelu stwierdziło, że za innowacyjność odpowiedzialne są same firmy, a tylko 20 proc., że państwo. – Ale to właśnie ono powinno stworzyć warunki do rozwoju innowacyjności – ripostował Kleiber z PAN.