W piątek popołudniu euro kosztowało 4,06 zł, dolar - 3,11 zł, a szwajcarski frank - 3,35 zł. Poniedziałkowy poranek złoty zaczął od kursu ok. 4,07 za euro, 3,13 za dolara i 3,36 za franka szwajcarskiego.

"Dzisiaj bardzo spokojny dzień, ze względu na święto w USA. Odbiliśmy się od najniższych poziomów z piątku" - wskazał Bartłomiej Rostek, diler walutowy z ING Banku Śląskiego.

Dodał, że najbliższych dniach, ze względu na brak ważnych publikacji i zaplanowanych wydarzeń należy spodziewać się, że złoty powinien konsolidować się w granicach 4,05-4,10 za euro. "Rynki śledzą wiadomości z Hiszpanii i Grecji, a decydujące wciąż są nastroje globalne" - powiedział.

W ciągu dnia złoty lekko osłabiał się względem głównych walut - za euro płacono nawet 4,08 zł, za dolara 3,15 zł, a za franka 3,37 zł.

Reklama

"To częściowo wynikało z technicznej korekty po mocnych poziomach, które złoty osiągnął podczas piątkowej sesji w wyniku lepszych od oczekiwań danych na temat rynku pracy w Stanach Zjednoczonych" - powiedział analityk banku City Handlowego Cezary Chrapek. Dodał, że dane te nie wystarczyły jednak, aby złoty mógł kontynuować wzrosty w poniedziałek.

"Negatywnym czynnikiem dla złotego jest także niepewna sytuacja na Węgrzech dotycząca porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i gorsze od oczekiwań dane z Czech dotyczące produkcji przemysłowej. Osłabienie forinta i korony przekłada się na kurs złotego" - dodał Chrapek.

Analityk dodał, że inwestorzy zagraniczni byli w poniedziałek mniej aktywni; w Stanach Zjednoczonych jest dzień wolny, a w strefie euro nie było istotnych publikacji.