W podobnym tonie przed wtorkowym spotkaniem ministrów finansów w Luksemburgu wyraził się szwedzki minister finansów Anders Borg, który ocenił, że obecna propozycja wspólnego nadzoru bankowego "prowadzi nas do nikąd". "Mamy jeszcze bardzo długą drogę do przebycia zanim dojdziemy do rozwiązania" - powiedział minister Szwecji, która pozostaje poza strefą euro.

"Jesteśmy na początku drogi, zgadzamy się ze Szwecją, że ta obecna propozycja nie idzie w dobrym kierunku" - powiedział Rostowski wchodząc na spotkanie. Dodał, że unia bankowa jest na pewno konieczna dla samej strefy euro, ale że "może będzie można stworzyć taką, do której będziemy mogli przystąpić". "Mamy nadzieję, że kolejne propozycje będą szły w dobrym kierunku" - powiedział minister zastrzegając jednak, że "nie ma żadnego pośpiechu".

Podczas konferencji prasowej po spotkaniu ministrów, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier zapowiedział zmianę propozycji KE m.in., by "stworzyć sprawiedliwy system dla krajów, które nie są jeszcze w strefie euro, ale chcą być częścią europejskiego nadzoru". "Te kraje muszą mieć wystarczające prawo głosu" - powiedział Barnier. Dodał, że za część rozwiązania tego problemu odpowiada Europejski Bank Centralny.

Komisja Europejska przyjęła 12 września propozycję wspólnego nadzoru bankowego dla strefy euro z kluczową rolą Europejskiego Banku Centralnego. Wynika z niej, że do wspólnego nadzoru na zasadzie "bliskiej współpracy" będą mogły przystąpić kraje spoza eurolandu. KE zastrzegła, że "kraje spoza strefy euro nie mogą być w pełni częścią wspólnego mechanizmu nadzoru", bo EBC nie ma wystarczających kompetencji poza strefą euro. Oznacza to brak prawa głosu dla Polski i innych krajów nieposiadających wspólnej waluty w radzie nowego nadzoru bankowego w EBC.

Reklama

Nadzór ten jest warunkiem bezpośredniego dokapitalizowywania banków z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, czyli funduszu ratunkowego strefy euro. Mimo zapowiedzi po czerwcowym szczycie UE wprowadzenia wspólnego nadzoru do końca roku, pojawiają się głosy - głównie ze strony Niemiec - że pośpiech jest niewskazany.