Kamery i czujniki na podczerwień mają się pojawić na stacjach PKP m.in. w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i Katowicach.
Po co? Dane mają być argumentem w negocjacjach o podwyższenia stawek najmu.
– Trwają prace koncepcyjne nad zbadaniem tzw. footfallu na kilkunastu dworcach. Wyniki będą pomocne przy wynajmowaniu powierzchni dworcowych i pozwolą lepiej wykorzystać ich potencjał komercyjny. Sprawdzimy też, czy w związku z dużym ruchem pasażerów na danym dworcu nie trzeba zwiększyć liczby pracowników – mówi rzecznik PKP Mirosław Kuk.
Dotąd takie systemy były stosowane przez właścicieli centrów handlowych. Umożliwiają liczenie klientów non stop z dokładnością do 5 proc. dla czujników podczerwieni i do 10 proc. w przypadku kamer.
Reklama
Kolejarzom marzy się przeniesienie do większości miast wzorców z Warszawy. Na Dworcu Centralnym, przez który przewija się rocznie ok. 25 mln ludzi, po remoncie kosztującym ponad 50 mln zł udało się wynająć 95 proc. powierzchni. Zamiast budek z kebabami pojawiły się punkty gastronomiczne globalnych sieci.
Ale poza stolicą nie jest tak dobrze. Na wyremontowanych na Euro 2012 dworcach PKP wynajęło 70 proc. powierzchni. W pozostałych obiektach standard lokali i stawki, które się z nim wiążą są dramatycznie niskie.
W tym roku na remonty dworców PKP wyda 100 mln zł z budżetu państwa, 40 mln zł ze środków własnych i 250 mln zł z dotacji UE. Jak oblicza PKP w ramach programu dworcowego, 40 dworców zostało zmodernizowanych, na około 20 trwają prace, a remonty kolejnych 28 są w przygotowywaniu. Łącznie dworców w zarządzie PKP jest 916.