Blisko podpisania takich porozumień o strategicznej współpracy są PGNiG, Lotos i Orlen. Umowy o partnerstwie były dogadane już wcześniej, firmy czekały jednak na szczegóły projektowanej ustawy o wydobywaniu i opodatkowaniu węglowodorów. We wtorek rząd przedstawił założenia do ustawy, a w listopadzie gotowy ma być jej projekt. Zawiera on rozwiązania prawne, które powinny spowodować wysyp sojuszy.

– Do tej pory firmy, które chciały prowadzić wspólnie wiercenia, nie mogły dzielić się udziałami w koncesjach. Zgodnie z przepisami prawo do użytkowania górniczego przysługuje tylko koncesjonariuszowi, a to skutecznie blokuje zawieranie sojuszy – tłumaczy Tomasz Minkiewicz, partner z CMS Cameron McKenna. Teraz resort środowiska, autor projektu ustawy, planuje poczynić duże zmiany.

Firmy będą mogły dzielić się udziałami w koncesjach, ale nie w każdym przypadku. Aby zachęcić koncerny do wpuszczania na swoje koncesje państwowego Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych, nowe regulacje przewidują możliwość dzielenia koncesji tylko w sytuacji, w której NOKE będzie udziałowcem danej koncesji. – W sytuacji gdy dana spółka nie dopuści NOKE, koncesja nie będzie dzielona – wyjaśnia Piotr Woźniak, wiceminister środowiska. Jak ustaliliśmy, jeszcze w tym roku umowy o sojuszu poszukiwawczo-wydobywczym z zagranicznym partnerem podpiszą PGNiG i Lotos. Ta pierwsza spółka będzie kooperować z EnCaną, największym koncernem gazowym w Kanadzie. EnCana, która nie ma obecnie żadnych licencji poszukiwawczych w naszym kraju, może zostać dopuszczona do koncesji łupkowych na Pomorzu lub Lubelszczyźnie.

Reklama

Kanadyjczycy od wielu miesięcy starają się wejść na polski rynek, by uzyskać dostęp do złóż gazu niekonwencjonalnego. Już w ubiegłym roku próbowali nawiązać podobny alians z Orlenem. Mimo że warunki współpracy były już dogadane, ostatecznie projekt ten nie dostał zielonego światła z resortu skarbu.

Teraz Orlen prowadzi rozmowy z innymi koncernami. Szczegóły trzyma jednak w tajemnicy. Z naszych informacji wynika, że może chodzić o kanadyjski Nexen i amerykańskie BNK Petroleum. Prawdopodobnie już w przyszłym miesiącu partnera do poszukiwań i eksploatacji, ale konwencjonalnych złóż ropy i gazu na Bałtyku, pozyska natomiast Lotos. Wbrew wcześniejszym spekulacjom nie będzie to jednak włoskie ENI. – Partnerem będzie znana firma zagraniczna z dużym doświadczeniem – usłyszeliśmy w Ministerstwie Skarbu Państwa. Natomiast wszystko wskazuje na to, że nie będzie już kolejnych sojuszy poszukiwawczych między państwowymi spółkami (umowy takie PGNiG zawarł z PGE, Tauronem, Eneą, KGHM i Lotosem). Azoty Tarnów, które również miały zaangażować się kapitałowo w wiercenia z PGNiG, ostatecznie nie będą realizowały takiego projektu.