Wykonawca kończy budowę autostrady przed terminem kontraktowym, a w nagrodę inwestor dopłaca mu za każdy dzień przyspieszenia? Pomysł wydaje się prosty. GDDKiA planuje wydać na budowę dróg do 2015 r. 43 mld zł. Z tej puli miałyby też pochodzić dopłaty motywujące wykonawców do lepszego zarządzania kontraktami. Jak sprawdził DGP, rządowe instytucje sygnalizują jednak wątpliwości.

Termin kosztem jakości?

Według Ministerstwa Finansów stosowanie bonusów terminowych może powodować przyspieszenie realizacji kosztem jakości. GDDKiA ustaliła, że wypłata powinna nastąpić po zakończeniu robót, czyli po wydaniu świadectwa przejęcia, ale jeszcze przed upływem okresu gwarancji. Co jeśli wtedy wyjdą na jaw usterki? GDDKiA odpowiada, że ten okres będzie zabezpieczony gwarancją należytego wykonania.
Prawo zamówień publicznych nie reguluje mechanizmu success fee, dlatego korzystanie z tej opcji będzie ryzykowne. Z drugiej strony nie ma przepisu, który by tego jednoznacznie zabraniał. Problem tkwi w obopólnej zgodzie na takie rozwiązanie inwestora i spółek konkurujących o kontrakt w przetargu.
Reklama
– Success fee można by próbować stosować, jeśli wszyscy oferenci wiedzieliby z góry o dodatkowej premii przyznawanej w precyzyjnie określonych sytuacjach. Wtedy spółki budowlane mogłyby oszacować wpływ tego elementu na cenę oferowaną w ramach przetargu – mówi Hubert Tański z CMS Cameron McKenna.
Wątpliwości przetargowe to nie wszystko. Resort ministra Jacka Rostowskiego sprawdza, czy bonus terminowy nie byłby w sprzeczności z ustawą o finansach publicznych, np. z zapisem o tym, że dokonywanie wydatków następuje w granicach kwot określonych w planie finansowym, w sposób oszczędny i z zachowaniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów. Resort wskazuje, że GDDKiA równie dobrze może umieścić termin wykonania zamówienia jako jedno z kryteriów oceny w specyfikacji istotnych warunków zamówienia (obok ceny) i określić jego wagę w procesie wyboru wykonawcy.
To jednak teoria. Jak mówi wicedyrektor GDDKiA Tomasz Rudnicki, próby wpisania kryterium terminu wykonania do kontraktów w ub.r. spaliły na panewce. Wszyscy oferenci deklarowali najkrótszy z dopuszczonych przez inwestora terminów – wliczając w kalkulację przetargową ewentualne kary umowne – a o wyborze wykonawcy i tak decydowała najniższa cena.

Drogowcy pukają do Brukseli

Jest jeszcze jedna bariera. Lwia część wydatków na drogi w latach 2014–2020 ma być współfinansowana przez UE. Dlatego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sonduje też reakcję instytucji unijnych.
– Wprowadzenie success fee do umów dla inwestycji dofinansowanych przez UE będzie możliwe wówczas, jeśli GDDKiA uda się wykazać ich zgodność z prawem europejskim. Przedstawiciele instytucji UE mogą kwestionować poniesienie tego wydatku w danym projekcie – przyznaje Stanisław Krakowski z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

Resort wstrzymuje nowe przetargi

Zdziesiątkowana bankructwami branża drogowa z niecierpliwością czeka na nowe kontrakty GDDKiA. Bez skutku. Na ogłaszanie nowych zamówień dyrekcja wciąż nie ma zielonego światła z Ministerstwa Transportu, które zasłania się brakiem decyzji w sprawie budżetu UE 2014–2020.

● W tym roku GDDKiA obiecuje wydać 18 mld zł. Wykonawcy ostrzą sobie zęby na przetarg na budowę autostrady A1 Tuszyn – Pyrzowice za ponad 7 mld zł, czyli newralgiczną trasę z Łodzi na Śląsk. GDDKiA obiecuje też przetargi na trasę ekspresową S8 w rejonie Warszawy: omijający Marki wylot ze stolicy w stronę Białegostoku oraz kolejne odcinki drogi S7 między Gdańskiem a Warszawą.

Co z trwającymi przetargami? Te ciągną się od miesięcy m.in. z powodu wniosków skonfliktowanych z inwestorem oferentów do Krajowej Izby Odwoławczej.

● W styczniu mamy poznać wyniki ponownej prekwalifikacji na przebudowę trasy S8 wraz z warszawskim mostem Grota-Roweckiego. Przetarg za ok. 970 mln zł ciągnie się od grudnia 2011 r. Po prawniczej batalii wykonawców arbitrzy KIO nakazali GDDKiA powtórzyć prekwalifikacje. Przez to szanse na powrót do gry mają Alpine Bau i NDI, którym GDDKiA chciała podać przetargową czarną polewkę.

● W czwartek mają zostać otwarte oferty w przetargu na dokończenie autostrady A4 między Tarnowem a Dębicą. Z kontraktu za 2 mld zł w lipcu zszedł SIAC, który został osamotniony w konsorcjum po ogłoszeniu upadłości przez Hydrobudowę i Aprivię. Trasa miała być gotowa na Euro 2012. Prace potrwają do końca 2014 r.

● W ubiegłym tygodniu GDDKiA wskazała wreszcie Budimex na wykonawcę prac przy dokończeniu obwodnicy autostradowej Rzeszowa na A4. Dyrekcja zerwała umowę z poprzednim wykonawcą Radko w maju. Wskazanie nowego trwało tak długo z powodu wojny Budimeksu z GDDKiA o wykreślenie zapisów chroniących dostawców i usługodawców. Budimex wygrał kontrakt z ofertą 184 mln zł (42 mln zł poniżej kosztorysu).

● W ostatnich dniach grudnia GDDKiA otworzyła oferty na dokończenie budowy autostrady A1 na dwóch odcinkach między Toruniem a Kowalem. Wcześniej pracowały tam upadłe spółki spod szyldu PBG i Hydrobudowy, a latem SRB zerwał kontrakt z GDDKiA. Największe szanse na wygraną ma konsorcjum z firmą Salini Polska jako liderem.