Według Informacyjnej Agencji Radiowej może mieć zastrzeżenia do wykonanej pracy, a skutkiem może być decyzja zakazująca lądowania na pasie samolotów pasażerskich. Cytowany przez IAR Jaromir Grabowski, szef WINB, na podstawie dokumentów dostarczonych mu przez władze portu twierdzi, że wykonawca prac nie zastosował się do wytycznych urzędu. Erbud, który naprawia pas, nie zamontował m.in. systemu odprowadzającego wodę z pasa. Inspektor twierdzi też, że ubytki w nawierzchni zostały uzupełnione tymczasowo, a nie na stałe. W związku z tym pas nadal nie spełnia wymogów bezpieczeństwa.
Już kilka dni temu DGP ustalił, że inspektor nakazał zerwanie całej wierzchniej warstwy pasa, na której pojawiły się spękania i odpryski. Zalecił też położenie nowej nawierzchni. Jeżeli także niższa warstwa jest uszkodzona, urząd także zaleca jej wymianę. Erbud tego nie zrobił.
– Jednak firma zapewnia nas, że naprawa jest zgodna z zaleceniami inspektora wojewódzkiego – mówi Edyta Mikołajczyk, doradca zarządu MPL Warszawa-Modlin.
Dodaje, że pozytywną opinię wydał ekspert wynajęty przez firmę. Prawidłowe wykonanie prac potwierdził także inspektor nadzoru budowy z ramienia generalnego wykonawcy. Według niego obiekt znajduje się w należytym stanie technicznym, zapewniającym dalsze jego bezpieczne użytkowanie.
Te pozytywne opinie spowodowały, że zarząd portu poprosił WINB o skontrolowanie stanu pasa, mimo że ma jeszcze trzy miesiące na dokończenie wszystkich napraw. Modlin wystąpił także o tymczasowe otwarcie portu.
Ale przedstawiciele wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego tłumaczą, że nie ma możliwości tymczasowego otwarcia drogi startowej. Zakaz użytkowania wygasa dopiero po tym, jak zostaną zrealizowane wszystkie zalecenia inspektoratu. To oznacza, że lotnisko może nadal pozostać zamknięte.
Dwa betonowe odcinki pasa startowego w Modlinie zostały zamknięte 23 grudnia 2012 r. Naprawa ruszyła pięć dni później. Lotnisko działało od lipca zeszłego roku. Loty oferują z niego Ryanair i Wizz Air.