"Nasze prognozy na ten rok są mało optymistyczne. Spodziewamy się, że wzrost PKB w tym roku sięgnie 1,1 proc., a w pierwszym kwartale będziemy niebezpiecznie w okolicach zera, to może być jakieś 0,2 proc.wzrostu. Widzimy pogłębiający się dołek w produkcji budowlanej i przemysłowej, sektor usług też będzie słaby przez kilka kolejnych kwartałów. Spodziewamy się także dwucyfrowych spadków inwestycji w gospodarce w tym roku, inwestycje prywatne także zostaną ograniczone" - powiedział Benecki dziennikarzom.

W jego ocenie, przyszły rok przyniesie wzrost gospodarki na poziomie 3 proc., a bezrobocie ustabilizuje się na poziomie z 2013 roku. W tym roku natomiast stopa bezrobocia wzrośnie do 14,5 proc., zaś na koniec przyszłego roku wyniesie ok. 14,0 proc.

>>> Czytaj też: Polską gospodarkę czekają dwa "pozytywne szoki": gaz łupkowy i Chiny

Benecki spodziewa się, że inflacja CPI średniorocznie wyniesie 1,5 proc., zaś inflacja bazowa przez cały rok będzie spadać - do ok. 1 proc. na koniec 2013 r.

Reklama

"Oczekiwania dotyczące inflacji są niskie i wynikają ze słabości po stronie popytu. Spodziewamy się spadku inflacji poniżej dolnej granicy celu banku centralnego w pierwszej połowie roku. W drugiej połowie roku może być ona lekko wyższa, ale tu wiele będzie zależało od rynków surowcowych, paliwa i żywności, choć ten ostatni składnik nie powinien raczej dokładać dużo do inflacji" - powiedział ekonomista.

Prognoza ING Banku Śląskiego zakłada spadek stopy procentowej do poziomu 3 proc. na koniec roku w czterech ruchach po 25 pb.

"Trzymamy się poziomu 3 proc. na koniec roku - to wynika z prognoz inflacji i PKB. Jest jeszcze sprawa związana z Janem Winieckim i jego odwołaniem z Rady Polityki Pieniężnej. Najprawdopodobniej Rada zdecyduje o obniżce stóp w lutym i marcu, a cykl obniżek zakończymy w lipcu na poziomie 3,0 proc. Sądzę, że cięcie na poziomie 50 punktów nie wydarzy się" - powiedział Benecki.

Niedawno Ministerstwo Finansów podało, że liczy na wzrost PKB w tym roku na poziomie wyższym niż odnotowany w 2009 r. (tj. 1,6 proc. wobec oficjalnej prognozy budżetowej na ten rok 2,2 proc.).

W ostatnich kilku dniach jednak Bank Światowy, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), a także PKO Bank Polski obniżyli prognozę tegorocznego wzrostu gospodarczego Polski do 1,5 proc.