W ostatecznej rozgrywce pozostają obecny szef dyplomacji i lider konserwatywnej partii TOP 09 75-letni Karel Schwarcenberg oraz młodszy o 7 lat, były socjaldemokratyczny premier Milosz Zeman. Ten ostatni wygrał pierwszą turę z przewagą niespełna jednego procenta głosów.

Walkę o zwycięstwo rozstrzygną niezdecydowani. Jest ich aż 40 procent z ogółu uprawnionych do głosowania. Sztaby kandydatów robią wszystko, by ich pozyskać.

Schwarzenberg wycofał celowo ze swojej kampanii najbliższych partyjnych współpracowników, którzy są wyjątkowo niepopularni wśród Czechów. Malując sobie na głowie czerwonego irokeza chce przeciągnąć na swoją stronę młodzież. Na razie mu się to udaje za pośrednictwem portali społecznościach. W jego obozie rozpętano wręcz histerię strasząc Czechów Zemanem. Z kolei, kampania Zemana poza ostrą krytyką przeciwnika opiera się na rzeczowych argumentach dotyczących spraw krajowych i problemów społecznych.

Szanse obu kandydatów są niezwykle wyrównane.

Reklama

>>> Czytaj też: Czechy to perełka Europy Wschodniej: obligacje są tu tak bezpieczne, jak w Belgii