W ostrołęckim WORD egzamin praktyczny zdaje ponad 47 proc. kursantów. W Łodzi – tylko co piąty (21,6 proc.). Mimo że wszyscy zdają ten sam egzamin – ośrodek ośrodkowi nierówny. To dlatego np. wielu kursantów z Warszawy decyduje się na podróż do Łomży. Ruch tam jest znacznie mniejszy niż w stolicy, nie ma też linii tramwajowych czy skomplikowanych dużych skrzyżowań. Dochodzi do tego psychika kandydatów. Jeśli nie mogą w danym ośrodku zdać kolejny raz z rzędu, decydują się złożyć papiery w innym i wtedy najczęściej zdają za pierwszym razem.
Może to być też kwestia podejścia samych egzaminatorów – jedni oceniają łagodniej, inni czepiają się najdrobniejszych błędów. Jeden z nich – Jarosław Chmielewski – uważa, że to raczej nie ich wina. – Egzaminatorów obowiązują te same przepisy. Jeżeli zdawalność u jednego z nich przez jakiś czas utrzymuje się na dużo niższym lub dużo wyższym poziomie niż średnia ośrodka, to należy się temu przyjrzeć i zdiagnozować problem – mówi dyrektor włocławskiego WORD.
Reklama
Dodaje, że ośrodki egzaminacyjne na bieżąco konsultują się ze szkołami jazdy, z których potem trafiają do nich kandydaci. – Zwracamy im uwagę na powtarzające się problemy kursantów na egzaminach – mówi Chmielewski. Średnio jazdy z egzaminatorem pozytywnie przechodzi co trzeci kandydat.
Sprawy mają się gorzej, jeśli chodzi o egzamin teoretyczny. Od 19 stycznia przyszli kierowcy muszą zmierzyć się z nowym testem, gdzie pytania są niejawne, a do tego dochodzą filmy sytuacyjne. – Kursanci są fatalnie przygotowani, nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Myśleliśmy, że w tym pierwszym okresie zdawalność będzie przynajmniej na poziomie 30 proc. – mówi nam jeden z egzaminatorów.
Przykładowo, w Łodzi zdawalność spadła z 76,6 w 2012 r. do 16,1 proc. w okresie 19–24 stycznia 2013 r. Z kolei w Warszawie w ciągu pierwszych czterech dni po zmianach do egzaminu podeszło 68 osób, z czego pozytywny wynik uzyskały tylko dwie. W Rzeszowie w okresie 19–29 stycznia zdało tylko 6,6 proc. osób.
Wielu kandydatów, którzy jako pierwsi zdawali nowy egzamin teoretyczny, było zaskoczonych formą egzaminu. Twierdzą, że na kursach w ośrodkach szkolenia kierowców uczyli się na starych zasadach. – Do końca roku nie było żadnych materiałów dydaktycznych dla szkół, bazowaliśmy na dotychczasowych. Nowe materiały pojawiły się dopiero w styczniu – potwierdza Katarzyna Kowalczyk, właścicielka Babskiej Autoszkoły. Dodaje, że kursanci często narzekają na nową formę egzaminu. – Filmy sprawiają im jeszcze kłopoty, nie wszyscy są też obyci z nowym interfejsem – mówi Kowalczyk.
Na szczęście sytuacja powoli wraca do normy. I taki trend będzie się utrzymywał. Jak poinformował nas WORD w Wałbrzychu, zdawalność egzaminu teoretycznego 30 stycznia wyniosła już 72 proc. Podobną deklarację usłyszeliśmy od koszalińskiego WORD. Z kolei w Przemyślu do 27 stycznia zdawalność wyniosła 68,4 proc. Oczywiście statystyki te nie są jeszcze wymierne, bo nowe egzaminy są przeprowadzane od dwóch tygodni (w dodatku nie wszystkie WORD-y zdążyły ze zmianami na czas) i podchodzi do nich o wiele mniej osób niż zazwyczaj.
Mimo to kursanci już zaczęli wymieniać pierwsze doświadczenia, co wkrótce znajdzie odzwierciedlenie w polepszających się statystykach. Na internetowych forach ruszyła giełda pytań i odpowiedzi pojawiających się na nowych testach. Sęk w tym, że teraz tylko nieliczni wykują je na blachę. Wcześniej robili to niemal wszyscy.

Nowe egzaminy z wojną w tle

Systemy do przeprowadzania egzaminów teoretycznych w WORD-ach wdrożyły dwie konkurujące ze sobą firmy: PWPW i Sygnity. Początkowo zakładano, że przetarg wygra jedna z nich i wdroży własne oprogramowanie we wszystkich WORD-ach. Tak się nie stało – część ośrodków wybrała PWPW, pozostałe – Sygnity. W efekcie egzaminy teoretyczne mogą się od siebie różnić wyglądem interfejsu i bazą pytań (każdy oferent przygotował swoją). To może mieć z kolei wpływ na poziom trudności testu.
Problematyczną kwestią jest też dostęp WORD-ów obsługiwanych przez Sygnity do profilu kandydata na kierowcę. Profil ten musi wyrobić w starostwie każdy kandydat. Dzięki temu ośrodki egzaminacyjne mogą poinformować starostę drogą elektroniczną o zdanym egzaminie. Problem w tym, że autorem systemów informatycznych starostw jest PWPW, które nie zamierza udostępnić ich swojemu konkurentowi. Impas może trwać, dopóki obie firmy nie dojdą do porozumienia. To może spowodować paraliż części WORD-ów, gdy zaczną do nich napływać kandydaci z wyrobionym profilem kandydata na kierowcę.
ikona lupy />
Zdawalność na egzaminach w 2012 r. (kat. B) / DGP