Stopniowo na rynek napływały coraz gorsze informacje. Z rana dyskontowaliśmy słabe dane z Japonii, które wskazują, że dotychczasowa polityka dewaluacyjna nie przyniosła jeszcze efektów. Potem było już tylko gorzej. Dane dotyczące PKB w Niemczech, Francji, a o 11.00 w całym Eurolandzie pogrążyły rynki.

>>> Czytaj więcej: Eurostat: PKB strefy euro w IV kw. 2012 spadł o 0,6 proc.

Równolegle z widmem recesji w Eurolandzie pojawiły się znów pogłoski o potencjalnych cięciach stóp przez EBC.

PKB w wielu krajach Unii Europejskiej oraz Japonii okazał się mniejszy niż prognozowano, co przyczyniło się do pogorszenia nastrojów wśród inwestorów. Na razie jednak na giełdach zapanowała czerwień. Wartość niemieckiego DAX zmalała o 1,05 proc., CAC40 stracił 0,78 proc., a indeksowi FTSE100 ubyło 0,50 proc.

Reklama

Również rynek walut uległ kiepskim informacjom. Około godziny 13:00, para EURUSD zniżkowała o ponad 130 pipsów, przechodząc następnie w konsolidację.

Oprócz kalendarza ekonomicznego, istotnym elementem, który wpłynął na negatywną reakcję inwestorów, było wciąż trwające spotkanie G20. Mało klarowne sygnały płynące od polityków i próby zwodzenia poprzez nieprecyzyjne komunikaty, powodują, że uczestnicy rynku czują się niepewnie, co pociąga za sobą mniejszą skłonność do ryzyka.

Dzisiejsza sesja w kontekście kalendarza ekonomicznego, to przede wszystkim publikacja informacji o brytyjskiej sprzedaży detalicznej oraz seria danych z amerykańskiej gospodarki. Oprócz tego, w dalszym ciągu będziemy świadkami spektaklu G20, po którym trudno spodziewać się deklaracji, nie mówiąc już o konkretnych działaniach.