"Decydujące wybory we Włoszech wyzwoliły powtórne wstrząsy na globalnych rynkach. Powróciły obawy na temat europejskiego kryzysu zadłużenia. Wyborcy odrzucili bowiem budżetowy rygor" - pisze "Bloomberg".

Komentatorzy w mediach na całym świecie nie kryją zaniepokojenia wynikiem wyborów parlamentarnych we Włoszech. Podkreślają, że wyborczy pat w Rzymie odbije się niekorzystnie na całej strefie euro.

>>> Zobacz cząstkowe wyniki wyborów we Włoszech

Partia populistycznego komika Beppe Grillo (Ruch Pięciu Gwiazd) stała się siłą polityczną w kraju, a ugrupowanie Silvio Berlusconiego (Lud Wolności), oskarżonego m.in. o defraudacje podatkowe, zdobyło silną pozycję w Senacie. Tym sposobem będzie mogło blokować wszelkie reformy niższej izby paramentu.

Reklama

Kurs euro do dolara spadł w poniedziałek do najniższego poziomu od sześciu tygodni (1,3 euro za dolara), spadki zanotowała nowojorska giełda, a w górę poleciały rentowności włoskich i amerykańskich obligacji. "Impas we Włoszech ożywia fluktuacje na rynkach. Włoskie, bezowocne wybory wywołały obawy, że jedna z największych europejskich gospodarek nie uchroni się przed problemami budżetowymi" - donosi portal "The Financial Times".

Pozorne zwycięstwo centrolewicy?

Teoretycznie wybory we Włoszech wygrała centrolewica, uzyskując przewagę w Izbie Deputowanych.

>>> Czytaj też: Wybory we Włoszech: centrolewica górą, rynki wierzą w rząd Bersani-Monti

Zwycięska partia Piera Luigiego Bersaniego będzie w stanie utworzyć koalicję z partią byłego premiera Mario Montiego. Obie partie nie zdołały jednak zdobyć przewagi w Senacie. A podział mandatów w wyższej izbie parlamentu grozi paraliżem politycznym.

Ziściło się to, czego wszyscy się obawiali. Włosi wybrali pat, parlamentarną blokadę, krajem nie będzie dało się rządzić - czytamy w dzienniku „Sueddeutsche Zeitung”, na który powołuje się IAR. Komentator gazety zastanawia się, jak to możliwe, że wyborcy nagrodzili dwóch komików - a mianowicie Silvio Berlusconiego i Beppe Grillo. Rządzą populizm, hałas i kłamstwo - czytamy w komentarzu.

Aby mieć przewagę w Senacie przyszły premier ze zwycięskiej partii (potencjalnie Pier Luigi Bersani) musiałby dogadać się albo z Berlusconim, albo z Grillo, co jest mało prawdopodobne. Tym samym wszelkie reformy oszczędnościowe, których wymaga UE, prawdopodobnie będą blokowane.

Dobry wynik Berlusconiego

„Sytuacja polityczna w Europie jest wypadkową wyścigu pomiędzy oszczędnościami i reformami z jednej strony a wzrostem poparcia dla populistycznych ruchów z drugiej” – powiedział na łamach amerykańskiej agencji prasowej Alberto Gallo, dyrektor w Royal Bank of Scotland Group.

„Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że wybory we Włoszech były także głosowaniem w sprawie przyszłości strefy euro. Dobry wynik Silvio Berlusconiego oznaczać będzie kolejne turbulencje na rynkach finansowych, a dla Włoch wysoką rentowności obligacji - ocenia autor komentarza.

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa z kolei, że ponad połowa Włochów oddała głosy na partie prowadzące agresywną kampanie antyeuropejską. To sygnał alarmowy dla całego kontynentu - czytamy we frankfurckim dzienniku.

>>> Czytaj też: Wybory we Włoszech: szef dyplomacji Niemiec liczy na stabilny rząd

Ostateczne wyniki włoskich wyborów do izby niższej parlamentu to: 29,5 proc. i 340 miejsc dla Bersaniego, 29,1 proc. i 124 miejsca dla Berlusconiego, 25,5 proc. i 108 miejsc dla partii Beppe Grillo i zaledwie 10,5 proc. i 45 miejsc dla preferowanego przez rynki Mario Montiego.

"Znając historię włoskiej polityki można przypuszczać, że kadencja obecnego Parlamentu zostanie skrócona. Być może uda się przegłosować choć część niezbędnych ustaw dotyczących walki z korupcją czy przestępczością zorganizowaną. O dalszych cięciach wydatków czy reformach strukturalnych w obecnym układzie raczej nie ma mowy. Włosi będą zajęci bowiem skomplikowaną arytmetyką polityczną" - napisali analitycy XTB w komunikacie prasowym.