Obowiązujące od dziś cięcia to skutek porozumień z końca ubiegłego roku, które pozwoliły uniknąć tak zwanego klifu fiskalnego.

Analityk ING TFI Paweł Cymcyk podkreśla, że oszczędności nie są wielkim zagrożeniem dla większości Amerykanów. Cięcia dotkną przede wszystkim dziedzin obojętnych dla większości mieszkańców USA, jak zbrojenia. Poza tym wydatki zostaną obniżone o 85 miliardów dolarów, co dla Stanów Zjednoczonych nie jest kwotą zawrotną.

Pod koniec 2012 roku problemem w Stanach Zjednoczonych był tak zwany klif fiskalny, czyli wynikające z wcześniejszych zobowiązań jednoczesna podwyżka podatków i obniżka wydatków budżetowych. Żeby uniknąć szoku, podatki podniesiono tylko najbogatszym Amerykanom, a wprowadzenie oszczędności przesunięto o dwa miesiące.

>>> Czytaj też: Bez emerytury dziadków wielu Amerykanów nie poszłoby na studia

Reklama