Informacje o demonstracjach organizowanych przez niezależny ruch „Precz z trojką” są rozpowszechniane od wielu tygodni przede wszystkim za pomocą mediów społecznościowych i ulicznych plakatów. Od rana do późnego wieczora protestować będą mieszkańcy między innymi w Lizbonie, Porto, Faro, Na Azorach i na Maderze, ale także Portugalczycy w Londynie, Paryżu, Barcelonie czy Madrycie. Choć trudno oszacować, ile dokładnie osób pojawi się na demonstracjach, ostatnie lata pokazują, że to właśnie niezależne od związków zawodowych i partii politycznych manifestacje są najliczniejsze i przyciągają setki tysięcy osób. Wśród nich nie brakuje anarchistów i radykałów skorych do burd i przepychanek z policją.
Służby bezpieczeństwa twierdzą co prawda, iż nie obawiają się zamieszek, ale nieoficjalnie wiadomo, iż zleciły usunięcie z trasy lizbońskiego marszu luźnych kostek brukowych i niebezpiecznych przedmiotów, które mogą posłużyć za groźną broń.
Manifestanci będą się domagać dymisji centroprawicowych władz i wstrzymania restrykcyjnej polityki, która ich zdaniem prowadzi do gwałtownego ubożenia społeczeństwa i rekordowego bezrobocia. Rząd w Lizbonie realizuje oszczędnościowy plan w zamian za międzynarodową pożyczkę w wysokości 78 miliardów euro. Obecnie w Portugalii przebywa delegacja tak zwanej trojki, czyli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego,która sprawdza, jak władze radzą sobie z cięciami i reformami.