W ciągu dekady Amerykanie wydali 60 mld dol. na powojenną rekonstrukcję tego kraju. Pieniądze nie są zatrważające, jeśli porównamy je do setek miliardów wydanych w tym czasie na cele wojskowe. Niemniej Amerykanie, uparcie twierdzący, że najechali Irak z myślą o dobru jego mieszkańców, oczekiwaliby lepszych efektów swojej humanitarności.

Nadzór nad dziesiątkami miliardów dolarów w kraju, który przed chwilą przeszedł brutalną wojnę, jest utrudniony. Amerykański program subsydiów spotkał się w Iraku z problemami centralnego zarządzania do potęgi entej. Nie mieliśmy do czynienia z pokusą korupcji urzędników w celu wyłudzenia paru centów. Korupcja była bezczelna i bezdenna – w raporcie czytamy, ze podwykonawcy firmy Anham LLC nacięli rząd amerykański, licząc im m.in. 900 dol. za włącznik światła wart 7 dol. czy 80 dol. za kawałek rury wartej tylko półtora dolara.

To powoduje, ze nawet gdy niektóre budowy zostaną ukończone, nie spełnią zakładanych zadań. USA wydadzą ponad 100 mln dol. na oczyszczalnie ścieków w Faludży, ale zostanie ona otwarta z 8-letnim opóźnieniem i obsłuży tylko 9 tys. domostw.

Często też Amerykanie nie konsultowali swoich planów z Irakijczykami, przez co ci ostatni albo nie przykładali się do realizacji projektów, albo nie dbali o infrastrukturę, gdy już została zbudowana. Zastępca sekretarza stanu stwierdził, że Amerykanie dostali ważną lekcję: w przyszłości muszą częściej konsultować swoje plany z władzami okupowanego kraju. Na pewno wyszłoby to na dobre, ale czy by wystarczyło? W krajach korupcjogennych i targanych konfliktem duże pieniądze natychmiast stają się pożywką dla kontrproduktywnych projektów. Wymagają one wykwalifikowanej siły roboczej i surowców, a zasób tych dwóch jest ograniczony w każdym kraju, nie tylko w powojennym Iraku. A na skutek politycznych gierek duża część z nich zostaje nagle wyasygnowana do realizacji nonsensownych projektów.

Reklama

Jeśli administracje irakijskie czy też prywatne firmy zmuszone byłyby odbudować infrastrukturę za swoje pieniądze, zajełoby im to więcej czasu z powodu braku pieniędzy, ale każdy dolar byłby oglądany z obu stron z obawy przed zmarnowaniem. Inna sprawa, czy za swoje pieniądze chciałyby akurat odbudowywać Irak.