Dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1 w Ząbkach Karol Małolepszy powiedział, że jego szkoła już dawno spełniła kryteria ministerialnego programu Cyfrowa Szkoła. W jego placówce myśli się o tym, żeby w przyszłym roku każdy nowy uczeń dostał tablet. Przydatne w pracy z uczniem są też smartfony. Szkoła doszła do wniosku, że telefonii komórkowej nie da się wyeliminować, więc trzeba jej się nauczyć i wykorzystać w nauce.

Coraz powszechniejsza w szkołach jest tablica multimedialna. Statystycznie w Polsce w każdej szkole jest co najmniej jedno takie urządzenie. Średnią zawyżają szkoły niepubliczne, które mają je praktycznie w każdej pracowni.

Cezary Rodziewicz zachwala tablice multimedialne. Uważa, że można ich używać do nauczania każdego przedmiotu. Działa ona jak tablet, czyli można na niej wyświetlić każdy film, grafikę czy inną pomoc naukową. Można też na niej pisać jak na normalnej tablicy, z tym że zamiast kredy używamy elektronicznego wskaźnika.

W Wielkiej Brytanii liczba szkół jest podobna do liczby placówek w Polsce. Szacuje się jednak, że w szkołach na Wyspach jest dziesięć razy więcej tablic multimedialnych niż u nas.

Reklama

Jarosław Berdyga z Transfer Learning Solution zwraca uwagę, że już teraz w Polsce można wprowadzać metodę cyfrowej klasy, znaną już w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Uczniowie i nauczyciel siadają przed komputerem lub tabletem.

Są połączeni w sieci. Pedagog może wysłać zadanie całej klasie lub poszczególnym uczniom. Po wykonaniu zadania jest ono odsyłane do nauczyciela i ten od razu może je sprawdzić.

Ta technologia pozwoliłaby uczestniczyć dziecku w zajęciach, nawet jeżeli siedziałoby chore w domu. W Polsce jednak nadal utrudnieniem we wprowadzaniu takiej technologii jest to, że nie wszyscy uczniowie mają dostęp do szerokopasmowego internetu.