Decyzję w tej sprawie Eurogrupa podjęła w nocy z piątku na sobotę. Według źródeł dyplomatycznych, aby zapobiec bankructwu Cypr ma otrzymać do 10 miliardów euro. Tą kwotą zostaną dokapitalizowane tamtejsze zadłużone banki. W zamian Cypr zgodził się między innymi właśnie na opodatkowanie depozytów bankowych i na podwyższenie podatku CIT z 10 do 12,5 procent.

Postanowienie miało wejść w życie już jutro, wcześniej jednak powinien je zatwierdzić parlament. Cypryjska Agencja Informacyjna podała jednak, że posiedzenie odroczono. Wcześniej odwołano spotkanie prezydenta Nicosa Anastasiadesa z parlamentarzystami zaplanowane na dzisiejszy poranek. Przedstawiciele partii zasiadających w 56-miejscowym cypryjskim parlamencie, w którym żadne z ugrupowań nie ma większości, spotkali się, by ustalić wspólne stanowisko w sprawie opodatkowania depozytów bankowych. Trzy partie zapowiedziały sprzeciw wobec tego posunięcia.

Wczoraj przy bankomatach na Cyprze od rana ustawiały się długie kolejki. W niektórych zabrakło pieniędzy, w innych ograniczono wydawanie gotówki do 600 euro. Cypryjczycy przestraszyli się decyzji Eurogrupy i chcieli jak najszybciej wycofać swoje pieniądze z banków, które jednak były wczoraj zamknięte. Jedyną droga była wypłata z bankomatu. Wczoraj rano wstrzymano też bowiem obsługę on-line klientów.

W związku z zadłużeniem banków Cypr zwrócił się o pomoc już w czerwcu ubiegłego roku. Negocjacje zostały wstrzymane w związku z lutowymi wyborami prezydenckimi na wyspie. Do tej pory z podobnej pomocy korzystały między innymi Grecja i Portugalia.

Reklama