Prowadzenie internetowych kont pacjentów, recepty wypełniane drogą elektroniczną czy też platformy gromadzące dane medyczne – jeszcze nie weszły w życie, a już budzą kontrowersje. Lekarze twierdzą, że wprowadzenie platformy e-zdrowie wymusi zakup nowego sprzętu. – Koszty te powinny być pokryte w ramach wdrażania Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (P1) – tłumaczy prezes naczelnej rady lekarskiej Maciej Hamankiewicz.
Wydatek związany z zakupem sprzętu to minimum 2000 zł brutto. Do tego miesięczna opłata za łącze internetowe. A lekarze i stomatolodzy, którzy nie mają takiego sprzętu, będą musieli go kupić sami. Najbardziej Hamankiewicza martwi los lekarzy seniorów. – Stanowczo protestuję przeciwko obciążaniu ich dodatkowymi kosztami – mówi. Wystąpił też do resortu zdrowia, by zmienić procedurę wypisywania recept przez lekarzy emerytowanych, by nie musieli być włączeni do systemu. Ale to niemożliwe. Jak tłumaczy wiceminister zdrowia Stanisław Neumann, projekt zakłada objęcie systemem informatycznym wszystkich, którzy udzielają świadczeń zdrowotnych, nawet jeśli chodzi o wystawienie recepty żonie. A już od połowy 2014 roku wypisywanie recept będzie możliwe tylko drogą elektroniczną, więc tacy lekarze będą musieli poradzić sobie z pokonaniem bariery technologicznej.
Katarzyna Maćkowska, kierownik wydziału informacji i promocji CSIOZ (Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia), które wprowadza program, podkreśla, że największym kosztem jest wdrożenie systemu informatycznego. – Koszt zakupu komputera i łącza jest marginalny. W dodatku również małe praktyki lekarskie mające kontrakt z NFZ już teraz są zobowiązane do przesyłania elektronicznie sprawozdań z realizacji kontraktu – zauważa Maćkowska. To oznacza, że muszą mieć komputer i dostęp do internetu już teraz.
Reklama