I choć parlament przyjął ustawę umożliwiającą legalizację związków homoseksualnych (w kwietniu jeszcze wypowie się na ten temat senat), to okazuje się, że liberalizm liberalizmem, ale u podstaw wciąż jest po staremu. Bo jak wynika ze świeżutkiego raportu przygotowanego przez inspekcję generalną spraw społecznych, dyskryminacja ze względu na płeć pojawia się już... w żłobkach. Co ciekawe analizą natychmiast zainteresowała się minister zajmująca się prawami kobiet, która rozważa, czy nie zainicjować zmian w opiece nad najmłodszymi.
Autorzy raportu, których cytuje francuski dziennik „Liberation”, są jednoznaczni w swoich osądach: żłobki pod płaszczykiem neutralności wprowadzają bardzo silne stereotypy.
Z opieki żłobkowej korzysta większość dzieci (nie jak w Polsce 2 proc.), tymczasem już tu się zaczyna podział na piękne księżniczki i superbohaterów. Z badania wynika, że zabawki, książeczki oraz typy gier, a nawet sposób ubierania od razu wpasowują dziecko w konkretną rolę. Ubranie nie jest bez znaczenia, bo dziewczynki noszą najczęściej jasne sukienki i spódnice, które utrudniają im aktywność fizyczną. Najgorsze jest jednak to, że chłopcom proponuje się zabawy rozwijające myślenie matematyczne i logiczne oraz te sportowe. Zachęcani są do gier konstrukcyjnych, budowania z klocków czy też zręcznościowych. Tymczasem dziewczynki bawią się w dom lub gotowanie (tak, tak nawet we Francji).
Autorzy raportu przeanalizowali też okładki żłobkowych książek i wyszło im, że występują na nich przede wszystkim postacie męskie oraz zwierzęta. Ponadto pojawiają się tam głównie historyjki o dzielnych facetach, którzy ratują świat. A dziewczynki już takiej roli raczej nie grają.
Nie wiadomo, dlaczego tak jest, ale sami wychowawcy przyznali w ankiecie, że chłopcom dużo rzadziej przerywają wypowiedzi niż dziewczynkom.
Eksperci proponują więc, by wprowadzić zasady neutralności, które chociażby w zabawach nie robiły podziału na płeć.
Tu jednak pojawia się polityka. Nie wiadomo bowiem, czy takie wypowiedzenie oficjalnej walki z dyskryminacją żłobkową poprawiłoby notowania francuskiego rządu i prezydenta. Bo choć Francois Hollande aktywnie promuje swoją lewicową twarz, ma coraz niższe wyniki. Z opublikowanych w zeszłym tygodniu sondaży wyszło, że aż 68 proc. jest nim rozczarowanych. Co gorsze także traci poparcie wśród lewicy. A jak piszą dziennikarze „Liberation”, jeżeli raport stanie się podstawą jakichś regulacji rządowych, może doprowadzić do wściekłości opozycji, która często zwraca uwagę, żeby nie mieszać teorii genderowych z edukacją. A jak widać siła oporu może być duża: pomysł wprowadzenia związków homoseksualnych wyprowadził na ulicę kilkusettysięczne tłumy protestujących.