Były szef resortu Jerome Cahuzac, który do tej pory zaklinał się, że nie miał konta w bankach poza Francją, przyznał się przed sądem, że posiadał takie w Szwajcarii i w Singapurze. Jego słowa wywołały we Francji burzę i ogromne zakłopotanie wśród rządzących socjalistów. Prezydent powiedział: "On oszukał najwyższe władze państwa: prezydenta, premiera, rząd, parlament i w ten sposób wszystkich Francuzów. To jest nie do wybaczenia". Zdaniem Francois Hollande'a, to obraza Republiki.

Skrajna prawica domaga się rozpisania nowych wyborów powszechnych.

Marine Le Pen powiedziała, że prezydent bije rekordy niepopularności. "Od Francuzów wymaga się zaciskania pasa aż do bólu, poświęceń. Można odnieść wrażenie, że ci którzy nami rządzą, żyją w innym świecie i są przekonani, iż są poza prawem, nietykalni" - przekonywała.

Cahuzac zbił ogromny majątek jako chirurg specjalizujący się w przeszczepianiu włosów a potem jako przedstawiciel firm farmaceutycznych.

Reklama