Już w piątek rozpoczęło się spotkanie tzw. Eurogrupy. Ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej (UE) uzgodnili na nim m.in. wydłużenie terminu zapadalności kredytów udzielonych Irlandii i Portugalii o siedem lat, by ułatwić krajom stopniowy powrót na rynki. Poinformowano też, że zostały spełnione warunki do udzielenia 10 mld EUR pomocy dla Cypru. Gdy pomoc z funduszu ratunkowego strefy euro zatwierdzi m.in. parlament Niemiec wówczas kraj mógłby dostać pierwszą ratę pomocy już w maju. Zgodnie z piątkowym porozumieniem Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma na początku przyszłego miesiąca rozważyć udzielenie Nikozji szybkiego kredytu w ramach Instrumentu Finansowego Rozszerzonego Wsparcia (Extended Fund Facility) w wysokości 1 mld EUR, a pozostałe 9 mld EUR ma być później „dołożone” z funduszu ratunkowego strefy euro (EMS). Ustalono również, że dokończona zostanie kwestia utworzenia unii bankowej, która pozwoli na stosowanie jednolitych zasady dla banków, wspólny mechanizm nadzoru bankowego i procedury upadłości. Ponadto, zgodnie z zapowiedziami, podczas weekendowego spotkania zapowiedziano też wspólne działania w ramach walki z uchylaniem się od płacenia podatków, mimo nadal jeszcze silnego oporu w niektórych krajach UE (chociażby w Austria). Wyniki posiedzenia Rady ministrów finansów państw UE i strefy euro pozostały jednak bez wpływu na kurs euro/dolara. Od piątku sytuacja na rynku głównej pary walutowej nie ulegała więc większej zmianie. W najbliższych dniach na dobre rozkręci się sezon publikacji raportów kwartalnych na Wall Street, co oznacza, że automatycznie zepchnięte na drugi plan mogą zostać dane makroekonomiczne (szczególnie z USA), gdyż tradycyjnie co kwartał taka sytuacja ma właśnie miejsce. Nie będzie można nie brać ich jednak całkowicie pod uwagę, gdyż w tym tygodniu kalendarz publikacji makroekonomicznych wypełniony jest licznymi raportami.

Po piątkowych słabych danych z USA dot. sprzedaży detalicznej (spadek w marcu o 0,4proc. m/m po wzroście w lutym o 1,1proc.) oraz nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan (nieoczekiwana zniżka do 72,3 pkt – najsłabszy wynik od 9 miesięcy) w poniedziałek w nocy poznaliśmy kluczowe dla kondycji światowej gospodarki dane z Chin. Opublikowana została m.in. dynamika PKB za I kwartał (w ujęciu rocznym wyniosła 7,7proc. wobec prognozowanych 8,0proc. i 7,9proc. w 4Q12), a także marcowe wielkości dotyczące produkcji przemysłowej (podobnie jak miesiąc temu dane nieco rozczarowały pokazując dzisiaj wzrost o 8,9proc. r/r wobec szacownych 10,0proc.) i sprzedaży detalicznej (odczyt minimalnie mocniejszy na poziomie 12,6proc. wobec 12,5proc. prognozowanych). Dane nie zachwyciły, a to oznacza, że teraz szczególnej uwadze podlegać będą teraz zaplanowane na ten tydzień odczyty z USA – zwłaszcza dotyczące regionalnych indeksów New York Manufacturing i Philadelphia Fed, a także produkcji przemysłowej i tzw. Beżowej Księgi Fed. Obok raportów kwartalnych spółek i raportów makroekonomicznych w najbliższych dniach swoje wystąpienia zapowiedzieli też: m.in. szef EBC M.Draghi i szef Banku Japonii H.Kuroda (poniedziałek), W.Dudlej - szef Fed z Nowego Jorku i J.Yellen, członek zarządu Fed (wtorek) i oraz J.Bullard, szef Fed z St. Louis (środa).

Z technicznego punktu widzenia, jeśli para EUR/USD już w pierwszych dniach tygodnia zejdzie istotnie poniżej poziomu 1,31, dolar może umocnić się do 1,296-1,29 i stanie wówczas przed szansą na test strefy wsparcia pomiędzy 1,280-1,285. O powrocie do średnioterminowego trendu spadkowego głównej pary walutowej będziemy mogli mówić dopiero po trwałym zejściu euro poniżej 1,275 USD, co w tym tygodniu raczej nie nastąpi. Jeśli zaś opór na 1,31 „puści”, oczekiwać należy wzrostu notowań EUR/USD do 1,325 USD.

Również w kraju bieżący tydzień obfituje w liczne odczyty danych makro, co pozwoli na ostateczne oszacowanie PKB za I kw. 2013 r. A jak powiedział dzisiaj rano A.Glapiński (członek RPP postrzegany przez rynki jako przeciwnik zdecydowanego łagodzenia polityki pieniężnej) jeśli wzrost gospodarczy będzie nadal niski, a inflacja będzie zwalniać, w lipcu nie jest wykluczona obniżka stóp.

Reklama

I tak, w poniedziałek poznamy pierwsze dane inflacyjne (indeks CPI za marzec). Rynek spodziewa się spadku tempa inflacji do 1,1proc. r/r. Tego dnia dodatkowo opublikowane zostaną też dane o handlu zagranicznym (prognoza: -1526 mld EUR). We wtorek poznamy zaś inflację bazową (prognoza: 1,0proc. r/r), a dzień później dane z rynku pracy: zatrudnienie (prognoza: -0,9proc. r/r) i wynagrodzenie (prognoza: 2,8proc. r/r). Serię publikacji zakończy piątkowa produkcja przemysłowa (prognoza: -2,5proc. r/r).

Z technicznego punktu widzenia złoty po udanym teście strefy wsparcia pomiędzy 4,09-4,10 mógłby zacząć kierować się ku 4,065. Jeśli Jednak awersja do ryzyka wzrośnie (co w najbliższych dniach wydaje się bardziej prawdopodobne) kurs EUR/PLN zobaczymy w okolicach nawet 4,15-4,20 szczególnie gdyby na rynku obligacji, z którym waluta nasza w ostatnim czasie pozostawał silnie dodatnio skorelowana, inwestorzy kontynuowali korektę. Nadal jednak oczekujemy, że para EUR/PLN zdoła utrzymać się w trendzie bocznym którym porusza się już od 2Q12 nie przełamując oporu na 4,20.