Premier zdymisjonował ministra sprawiedliwości. Jarosława Gowina zastąpi Marek Biernacki, prawnik, poseł PO z Trójmiasta wiązany, podobnie jak odchodzący minister, z konserwatywnym nurtem w Platformie. W przeszłości pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Jarosław Gowin zrobił dużo dobrego, ale stwarzane przez niego kłopoty były jeszcze większe. Tak premier Donald Tusk podsumował działalność ministra sprawiedliwości, którego odwołał ze stanowiska.

Premier podkreślił, że ludzie angażujący się w działalność polityczną nie mogą równocześnie być na innych różnych pozycjach. Tak było z ministrem Gowinem - premier powiedział, że rozmawiając z nim miał wrażenie, że "jest już gdzie indziej". Zdaniem Tuska, były minister nie jest zainteresowany tworzeniem nowej partii politycznej. Premier wyraził nadzieję, że Gowin pozostanie w Platformie Obywatelskiej i zadeklarował, że nikt w PO nie będzie go atakował. Podkreślił, że Jarosław Gowin wykonał istotną część pracy, którą miał wykonać. Jako przykład podał ustawę deregulacyjną. "Ministrowie nie są od tego, żeby ich kochać, bo szybko odchodzą" - powiedział szef rządu.

Premier dodał, że nie ma czasu, by co tydzień tłumaczyć się ze słów swojego ministra. Zaznaczył, że nie zarzuca Gowinowi nielojalności, ale "być może" odchodzący minister nie potrafił wytrwać w wewnętrznej dyscyplinie dotyczącej wyważenia swoich poglądów i pluralizmu w partii.

Reklama

Premier zaznaczył, że kwestią, która ostatecznie doprowadziła do zdymisjonowania Gowina, była jego wypowiedź o domniemanym handlu ludzkimi zarodkami i późniejsze tłumaczenie się z nich na forum rządu. Według Tuska, wytłumaczenia ministra sprawiedliwości pozbawione były precyzji. Szef rządu dodał, że sama kwestia poruszona przez Gowina domaga się wyjaśnienia i regulacji prawnych.

arosław Gowin uważa swoją dymisję za "naturalną". W specjalnym oświadczeniu, wygłoszonym na zakończenie pełnienia funkcji ministra sprawiedliwości, powiedział, że pogłębiały się rożnice między nim a premierem Donaldem Tuskiem co do kierunku działań rządu i wartości, na jakich powinna się opierać polityka.
Były już minister powiedział, że fatalny stan wymiaru sprawiedliwości jest główną barierą rozwoju gospodarczego i aby przyspieszyć postępowania sądowe, zreorganizował system sądów. Przypomniał, że Sejm kończy prace nad zmianami w kodeksie postępowania karnego, które przyspieszą postępowania. W najbliższym czasie trafi też do parlamentu nowa ustawa o prokuraturze. Jarosław Gowin dodał, że chciał zaostrzyć wymogi dyscyplinarne wobec sędziów i prokuratorów, gdyż ich niezależność nie może być rozciągana na działania sprzeczne z przepisami. Minister zaproponował zmiany w kodeksie rodzinnym, które utrudnią odbieranie dzieci rodzicom przez sądy. Dodał, że przygotował przepisy o przymusowym leczeniu najgroźniejszych przestępców, którzy mogą wyjść z więzień.
Jarosław Gowin powiedział, że premier powierzył mu sprawę deregulacji gospodarki. Sejm uchwalił już tak zwaną pierwszą transzę deregulacji, a druga transza jest już gotowa. Spółkę można zarejestrować w 24 godziny, a numer NIP otrzymuje się w trzy dni. Minister podkreślił jednak, że mimo tych zmian, Polska jest bardzo nisko w światowych rankingach wolności gospodarczej. Dodał, że przystąpił do opracowania nowych zasad procesu legislacyjnego, które mają ograniczyć liczbę przepisów.
Odchodzący minister podziękował wszystkim swoim współpracownikom za ich zaangażowanie i odwagę. Podziękował też Donaldowi Tuskowi za to, że dał mu szansę pracy w rządzie i dużą swobodę w realizacji powierzonych zadań.
Jarosław Gowin powiedział również, że jest dla niego zaszczytem, iż jego miejsce zajmie Marek Biernacki, którego bardzo wyskoko ceni i jako polityka, i jako człowieka. "Mam nadzieję, że mój następca zechce kontynuować choć część rozpoczętych projektów" - powiedział Jarosław Gowin. Na zakończenie oświadczył, że będzie "nadal ciężko pracował na rzecz tych celów i wartości, które zawsze przyświecały mi w polityce".



Gowin: Swoją dymisję uważam za naturalną

Jarosław Gowin uważa swoją dymisję za "naturalną". W specjalnym oświadczeniu, wygłoszonym na zakończenie pełnienia funkcji ministra sprawiedliwości, powiedział, że pogłębiały się rożnice między nim a premierem Donaldem Tuskiem co do kierunku działań rządu i wartości, na jakich powinna się opierać polityka.

Były już minister powiedział, że fatalny stan wymiaru sprawiedliwości jest główną barierą rozwoju gospodarczego i aby przyspieszyć postępowania sądowe, zreorganizował system sądów. Przypomniał, że Sejm kończy prace nad zmianami w kodeksie postępowania karnego, które przyspieszą postępowania. W najbliższym czasie trafi też do parlamentu nowa ustawa o prokuraturze. Jarosław Gowin dodał, że chciał zaostrzyć wymogi dyscyplinarne wobec sędziów i prokuratorów, gdyż ich niezależność nie może być rozciągana na działania sprzeczne z przepisami. Minister zaproponował zmiany w kodeksie rodzinnym, które utrudnią odbieranie dzieci rodzicom przez sądy. Dodał, że przygotował przepisy o przymusowym leczeniu najgroźniejszych przestępców, którzy mogą wyjść z więzień.

Jarosław Gowin powiedział, że premier powierzył mu sprawę deregulacji gospodarki. Sejm uchwalił już tak zwaną pierwszą transzę deregulacji, a druga transza jest już gotowa. Spółkę można zarejestrować w 24 godziny, a numer NIP otrzymuje się w trzy dni. Minister podkreślił jednak, że mimo tych zmian, Polska jest bardzo nisko w światowych rankingach wolności gospodarczej. Dodał, że przystąpił do opracowania nowych zasad procesu legislacyjnego, które mają ograniczyć liczbę przepisów.

Odchodzący minister podziękował wszystkim swoim współpracownikom za ich zaangażowanie i odwagę. Podziękował też Donaldowi Tuskowi za to, że dał mu szansę pracy w rządzie i dużą swobodę w realizacji powierzonych zadań.

Jarosław Gowin powiedział również, że jest dla niego zaszczytem, iż jego miejsce zajmie Marek Biernacki, którego bardzo wyskoko ceni i jako polityka, i jako człowieka. "Mam nadzieję, że mój następca zechce kontynuować choć część rozpoczętych projektów" - powiedział Jarosław Gowin. Na zakończenie oświadczył, że będzie "nadal ciężko pracował na rzecz tych celów i wartości, które zawsze przyświecały mi w polityce".