Dzisiejsza obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) nie powinna być traktowana jako początek nowego cyklu, poinformował prezes i przewodniczący RPP Marek Belka. Według niego, kolejna obniżka stóp, jak i utrzymanie ich bez zmian w czerwcu są tak samo prawdopodobne.

"Nie powinniśmy tego traktować jako rozpoczęcia kolejnego cyklu łagodzenia polityki pieniężnej" - powiedział Belka podczas konferencji prasowej. Dodał, że w dalszym ciągu realna stopa procentowa to 200 pb. Nadal więc jesteśmy "o cały ocean" od niekonwencjonalnych środków w polityce pieniężnej. Podkreślił, że w strefie euro realna stopa to -100 pb.

"Dzisiejszą decyzję możemy traktować jako korektę tego, co ogłosiliśmy dwa miesiące temu. Ostatnie dane wskazują, że inflacja może utrzymywać się na bardzo niskim poziomie, nawet niższym niż w projekcji. To stworzyło w ocenie Rady przestrzeń na obniżkę stóp i postanowiliśmy dziś to skonsumować" - dodał Belka. Nie wykluczył jednocześnie kolejnego luzowania polityki pieniężnej w czerwcu. "Nie wykluczam takiej możliwości, ale to nie oznacza, że Rada w jakikolwiek sposób sugeruje, że taka kolej rzeczy jest wysoce prawdopodobna. Za miesiąc zarówno obniżka, jak i utrzymanie stóp są tak samo prawdopodobne" - powiedział szef banku centralnego.

Belka powiedział też dzisiaj, że RPP nie widzi nadciagania nad Polskę deflacji. "Wskaźniki inflacji bazowej są bardzo niskie, ale nie wskazują tendencji pikowania w kierunku zera" - zauważył szef NBP.

Reklama

W kwietniu RPP utrzymała stopy procentowe na niezmienionych poziomach, potwierdzając marcową zapowiedź, że trwający od listopada cykl łagodzenia polityki pieniężnej został dopełniony. RPP nie obniżyła stóp procentowych, mimo że oczekuje utrzymywania się niskiego wzrostu gospodarczego w Polsce, który ogranicza presję inflacyjną.

Polska gospodarka nie powinna już bardziej spowalniać, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marek Belka. Podkreślił jednak, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) przykłada niższą wagę do wzrostu gospodarczego niż do inflacji.

"Gospodarka jednak zwalniać dalej nie powinna, ale ważniejsze dla mnie struktura PKB. Czy nadal będzie pogłębiać się flauta inwestycyjna. Ważne jest także zachowywanie się prywatnej konsumpcji - nie sądzimy, że polska gospodarka może długo lecieć na jednym silniku, jakim jest net export" - powiedział Belka podczas konferencji prasowej.

"W komunikacie, w ostatnim akapicie, wypadła część zdania o wzroście gospodarczym i można rozumieć, że przykładamy do tego niższą wagę niż do inflacji. Ale nie zapominamy, oczywiście, o realnej sferze gospodarki. Tylko jakie ma znaczenie czy wzrost wynosi 0,7% czy 0,9% - to nie jest jeszcze odbicie" - dodał.

Po ostatniej korekcie dokonanej przez GUS, wzrost PKB za IV kw. 2012 r. wyniósł 0,7 proc. r/r. Ekonomiści bankowi spodziewają się podobnego tempa wzrostu w I kw. 2013 r. i stopniowego przyspieszenia w kolejnych kwartałach, zwłaszcza w II półroczu br.

Inflacja konsumencka w ujęciu rocznym będzie maleć do wakacji, a potem rozpocznie się jej wzrost z przyczyn statystycznych, uważa Marek Belka.

"To, czy w którymś miesiącu czy kwartale osiągniemy najniższy wskaźnik inflacji - to zależy od tego, co było rok wcześniej. I tutaj z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy powiedzieć, że gdzieś do wakacji ten wskaźnik powinien osiągać wartości minimalne, a potem rosnąć" - powiedział Belka podczas konferencji prasowej.

"Możemy powiedzieć, że zarówno rynek żywności, jak i rynek paliw są w stanie stabilnym i nie grozi nam tutaj - tak przynajmniej mówią analitycy na świecie - jakaś niemiła niespodzianka" - dodał.

Inflacja konsumencka wyniosła w marcu br. 1,0 proc. r/r. Cel inflacyjny NBP to 2,5 proc. +/-1 pkt proc. Po dzisiejszej decyzji podstawowa stopa referencyjna będzie wynosić 3,0 proc. (i będzie najniższa w historii).