W poniedziałek rozpocznie się piąta edycja Europejskiego Kongresu Gospodarczego (European Economic Congress – EEC). Uczestnicy pierwszego szczytu spotkali się w samym środku kryzysu, jaki wybuchł po upadku banku Lehman Brothers. W trakcie kongresowych debat ostrzegano, że walka z objawami gospodarczej zawieruchy będzie wymagała cierpliwości, precyzji i wspólnego działania. Diagnoza okazała się trafna. Co ciekawe, kiedy na koniec spotkania organizatorzy zbadali nastroje wśród uczestników, okazało się, że są oni nastawieni bardzo optymistycznie do przyszłości. Jak pokazały wyniki badania przeprowadzonego przez Millward Brown SMG/KRC, aż 38 proc. przepytanych wówczas przedsiębiorców stwierdziło, że europejska gospodarka wyjdzie z zapaści jeszcze w tym samym 2009 r., a 11 proc. uznało, że już widzi tego pierwsze oznaki. W tym przypadku się mylili.
W trakcie drugiej edycji EEC zapadły konkretne decyzje i podjęto wiążące zobowiązania. Aleksander Grad, ówczesny minister skarbu państwa, ogłosił cenę akcji wprowadzanego na giełdę Tauronu, a Jan Kulczyk – powołanie inkubatora myśli i inicjatyw CEED, którego zadaniem jest promowanie Europy Środkowo-Wschodniej. Z powodu tragedii smoleńskiej, w której zginął prezydent RP, kongres odbył się dopiero w czerwcu. Kolejne odbywały się już w maju.
EEC 2011 upłynął pod znakiem wizyt wielkich nazwisk i najliczniejszej dotąd reprezentacji biznesu. Do Katowic pofatygowali się czterej premierzy krajów Europy Środkowej. Oprócz Donalda Tuska byli Jadranka Kosor, premier Chorwacji, Petr Neczas, premier Czech, Viktor Orban, premier, Węgier oraz dwóch obecnych i trzech byłych komisarzy UE. W 100 sesjach, które odbyły się w ciągu trzech kongresowych dni, uczestniczyło niemal 6 tys. gości, 900 prelegentów i 500 przedstawicieli mediów.
Reklama
Wiele dyskutowało się także o tym, czy Polska stanie na wysokości zadania i zorganizuje piłkarskie mistrzostwa Europy, które zaplanowano na czerwiec 2012 r. Zastanawiano się, czy branża budowlana zaangażowana w realizację wartych kilkadziesiąt miliardów złotych projektów umocni się, czy pójdzie pod wodę. Do ogłaszania pierwszych spektakularnych strat pozostawało jeszcze ponad pół roku. W połowie maja 2011 r. Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu-Mostostalu, spółki która dziś wciąż walczy z widmem upadłości, mógł jeszcze z uśmiechem brylować na kongresowych salonach.
Ubiegłoroczny szczyt zakończył się ciekawymi konkluzjami. Najważniejsza z nich dotyczyła potrzeby otwarcia Europy na świat i pogodzenia się z utratą pierwszoplanowej roli na gospodarczej mapie świata. Tematyka paneli krążyła wokół unijnych regulacji sektora finansowego. Nikt jeszcze się nie spodziewał, że widmo upadku Cypru i rozpadu unii walutowej przyniesie realną groźbę opodatkowania bankowych depozytów.
Wyjątkowo trafne okazały się wnioski dotyczące polityki klimatycznej. Rok temu eksperci uznali, że Polska nie może liczyć na odwrót od zaostrzania celów obcinania emisji CO2, bo UE będzie tu konsekwentna. Uznano też, że kluczem do wspólnego europejskiego bezpieczeństwa energetycznego jest rozbudowa infrastruktury sektora energetyczno-paliwowego. Życie przyniosło ciekawe rozstrzygnięcia – mało kto spodziewał się tak gwałtownego spadku cen energii.
Tegoroczny kongres znów będzie forum wymiany myśli i opinii. Jakie wnioski z nich wypłyną, okaże się już pod koniec przyszłego tygodnia.

Biznes chce tu być

Europejski Kongres Gospodarczy jest ważnym wydarzeniem, które oddziałuje na rzeczywistość, warto więc w Katowicach prezentować swoje poglądy. Gdy zapraszaliśmy kolejnych gości, także tych z zagranicy, otrzymaliśmy mnóstwo sygnałów, że oni czują już wagę imprezy. Widać to szczególnie wtedy, gdy zapraszamy ważne postaci, np. z Komisji Europejskiej. Politycy i urzędnicy są dla nas bardzo ważni, bo tworzą ramy działania dla biznesu. A ten także chce być obecny w Katowicach. To dla nas argument koronny w dyskusji, czy jesteśmy słyszalni. Przedsiębiorcy nie zwykli marnować przecież pieniędzy. Jeśli uznaliby, że nie warto z nami być, toby ich nie było. Dociera do mnie wiele opinii o tym, że jakiś projekt rozpoczął się od kawy wypitej podczas EKG albo wymiany wizytówek po panelu lub przed nim.
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
ikona lupy />
Wojciech Kuśpik prezes Grupy PTWP / Dziennik Gazeta Prawna