Jest to konsekwencja kryzysu ostatnich lat, stopniowego demontażu państwa opiekuńczego i starzenia się społeczeństwa.

Badania - zlecone przez firmę ubezpieczeniową Liverpool Victoria - wskazują, że prawie dwa miliony ludzi na Wyspach ma do dyspozycji nie więcej niż 154 funty tygodniowo. Po odjęciu kosztów utrzymania i rachunków, zostaje im do wydania dokładnie 8 funtów na tydzień. Średnie kieszonkowe brytyjskich 11-latków to 7 funtów i 90 pensów.



Aby uzupełnić braki w gotówce, połowa emerytów ucieka się do takich wybiegów, jak zbieranie sklepowych kuponów rabatowych, 40 procent bierze udział we wszystkich możliwych konkursach, a 30 procent zamawia darmowe próbki różnych artykułów.



Liverpool Victoria przewiduje, że z biegiem lat będzie coraz gorzej, bo wobec zamrożenia zarobków i przy stałej inflacji dzisiejsi 50-latkowie wpłacają mniej na fundusze emerytalne i konta oszczędnościowe - w skali rocznej o 2 miliardy 300 milionów funtów. Przy tym 27 procent 50-latków nie ma w ogóle żadnych oszczędności. Rządowe dane wskazują, że obecnie zawodowo pracuje nadal milion Brytyjczyków powyżej wieku emerytalnego, a 3 procent z nich szuka jeszcze drugiej posady.

Reklama

>>> Czytaj też: Emerytury w Polsce: Coraz mniej nędzarzy wśród emerytów