Przepytano 1218 respondentów, którzy ostatnio zdecydowali się na zakup produktu finansowego lub mają zamiar to zrobić.
Na tym kończą się dobre informacje dla bankowców starających się ściągnąć klientów do oddziałów. Ci przychodzą tam bowiem rzadko i niechętnie. – Średnio każda placówka odwiedzana jest przez dziesięciu klientów dziennie – mówi Jarosław Mastalerz, wiceprezes BRE Banku. Klienci twierdzą najczęściej, że zostali do tego zmuszeni przez bank, a sami woleliby załatwić sprawę zdalnie.
Bankowcy zachęcają do odwiedzin oddziałów, by zainteresować klientów wysokomarżowymi produktami finansowymi. Jest to jednak coraz trudniejsze. – Ludzie cały czas będą potrzebowali bezpośredniego kontaktu z pracownikiem banku. Ale nie w oddziale, tylko np. u siebie w domu za pośrednictwem oddziałów wirtualnych – uważa Krzysztof Czuba, wiceprezes Alior Banku.
Reklama
Specjaliści są zgodni, że liczba placówek bankowych będzie topniała. Prawdopodobnie w ciągu najbliższych lat znikną z głównych ulic dużych miast oraz centrów handlowych. – Jednak w mniejszych miejscowościach jeszcze długo pozostaną ważnym elementem krajobrazu – uważa Adrian Adamowicz, dyrektor pionu sprzedaży detalicznej w PKO BP.