Wcześniej przedstawiciele państw Unii Europejskiej sygnalizowali, że jeżeli minie listopadowy termin, następny będzie za parę lat.

Jan Tombiński powiedział, że ustawy potrzebne do podpisania umowy stowarzyszeniowej nie powinny być uchwalane w ostatnim momencie. Jeszcze w tym tygodniu unijny ambasador chce spotkać się z przedstawicielami partii politycznych i przekonać ich, aby zrobili wszystko, co możliwe ponieważ zostało mało czasu. Dyplomata jest jednak w tej sprawie pesymistą: "Plan był taki, aby zdążyć do [szczytu Partnerstwa Wschodniego] w Wilnie. Obawiam się, że to się może nie udać" - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie.

Wcześniej Unia Europejska stawiała trzy warunki: przeprowadzenie reform sądownictwa i ordynacji wyborczej, a także rezygnacja z wybiórczego stosowania prawa. Oznacza to także rozwiązanie sprawy Julii Tymoszenko. Władze nie chcą się zgodzić na jej zwolnienie, ale - według nieoficjalnych informacji - rozważają zgodę na leczenie za granicą. W zamian była premier miałaby zrezygnować z działalności politycznej na emigracji.

>>> Czytaj również: Juszczenko: Tylko UE może zmusić Ukrainę do uwolnienia Julii Tymoszenko

Reklama