Osobiście zadziwia mnie, że nawet w tak spokojnych warunkach, jak ostatniej nocy, wszyscy mówią o tym, jak świetne wyniki osiąga dolar amerykański. Naprawdę? Czyżby? W ciągu ostatnich 24 godzin zyskał (co najwyżej) 0,2 proc. Czy w dzisiejszych czasach to właśnie uchodzi za świetne wyniki i mocną kondycję? Jeśli tak, to najwyraźniej czegoś nie rozumiem.

Przechodząc dalej, dzisiejszego ranka ceny zachowywały się dość spokojnie i oprócz szybkiego spadku na AUD/USD w chwili, gdy to piszę, tak naprawdę poza tym nie dzieje się nic ważnego. Wyjątkowo dobre zachowanie dolara australijskiego w ciągu ostatnich kilku dni było nieuzasadnione, dzięki czemu narosło całe mnóstwo zleceń stop; wszystkie zostały już wyczyszczone. EUR/AUD leci dalej na północ, przez co obraz wydaje się nieco bardziej asymetryczny. Po minimum odnotowanym na 0,9039 słyszę teraz o państwowych ofertach kupna pojawiających się w okolicach 0,9050, plus oczywiście jak zwykle mówi się o barierach na poziomie 0,9000.

Na froncie danych dziś po południu mamy amerykański wskaźnik PPI oraz nastroje konsumentów, a poza tym niewiele więcej. Spodziewajcie się umiarkowanych wahań po publikacji tych wskaźników, niezależnie od tego, czy będą one lepsze, czy gorsze itd.; jednak ogólnie rzecz biorąc śmiem twierdzić, że większość będzie już tylko czekała, by ten tydzień się skończył (niżej podpisany również).

Jeśli chodzi o poziomy na dzisiaj, będzie trochę starych zleceń stop, które nagromadziły się w ciągu ostatnich 24 godzin; na rynku o tak niewielkiej płynności, jak dzisiaj, stają się one pokusą jak nisko wiszące owoce, które dojrzały już do tego, by je zerwać. Na EUR/USD poniżej 1,2980, na GBP/USD 1,5070, na AUD/USD – cóż, już po wszystkim. Na USD/JPY oferty sprzedaży są na 99,50, a powyżej zlecenia stop.

Reklama

Nie zajmuję dzisiaj więcej żadnych pozycji, gdyż mamy piątek po dość wykańczającym tygodniu.

Jednak jak zawsze – kaski włóż i powodzenia.