Do końca sierpnia rząd chce pożyczyć 2 mld euro, by zapewnić sobie alternatywę dla przetargów obligacji. Oprocentowanie osiemnastoletniej pożyczki Banku Światowego w wysokości 1 mld euro wyniesie dla Polski 0,79 proc. Są to warunki niezwykle sprzyjające, zwłaszcza w porównaniu z 3,65 proc., które Polska musiałaby płacić w przypadku komercyjnych pożyczek na rynku, czy nawet 2,18 proc. płaconych przez Niemcy za euroobligacje.
Pożyczki z międzynarodowych instytucji pomogą Polsce załatać dziurę budżetową, którą w tym tygodniu zwiększono o 45 proc. (16 mld zł) do 51 mld zł. Sytuacji nie poprawia fakt, że wzrost gospodarczy Polski znajduje się na poziomie najniższym od lat 90. Premier Donald Tusk zwrócił się o pomoc także do Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Jak podaje Ministerstwo Finansów, zadłużenie Polski w BŚ, EBI i CEB wynosi obecnie 53 mld.
Ze wsparcia instytucji finansowych korzystają również przedsiębiorstwa: EBI udzielił Enerdze SA 15-letniego kredytu w wysokości 310 mln dol., a PKP Intercity SA – 112 mln. euro na zakup szybkich pociągów Pendolino.
Zaciąganie pożyczek z międzynarodowych instytucji jest uzasadnione, kiedy rynki są mniej przychylne, a inwestorzy zastanawiają się, w jaki sposób rząd sfinansuje rosnący deficyt, mówi Wojciech Labryga zarządzający funduszami emerytalnymi w PKO Bank Polski SA. Nie zastąpi to całkowicie finansowania rynkowego, ale pokazuje, że rząd ma do dyspozycji inne możliwości.
>>> Polecamy: Zwiększenie deficytu nie spowodowało niepokoju wśród inwestorów.
Ministerstwo Finansów planowało, że do końca lipca zaspokoi 91 proc. potrzeb pożyczkowych kraju, co pozwoliłoby na zawieszenie przetargów obligacji do września. Ale Ludwik Kotecki, główny ekonomista Ministerstwa Finansów uspokaja, że pożyczki z BŚ i EBI pozwolą zniwelować efekty zwiększenia deficytu o 16 mld zł. Wojciech Szajner, odpowiedzialny za obrót wierzytelnościami w Societe Generale SA w Warszawie twierdzi, że pożyczki z międzynarodowych instytucji stanowią stosunkowo niewielki zastrzyk finansowy w stosunku do potrzeb rządu, ale pomogą zaostrzyć apetyt inwestorów na przyszłe aukcje obligacji. Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ rząd chciałby sfinansować możliwie dużo przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych.
Dodatkowym zabezpieczeniem dla Polski jest udostępniona przez MFW elastyczna linia kredytowa w wysokości 33,8 mld dol. Stanowi ona parasol ochronny przed kryzysem strefy euro i uspokaja zagranicznych inwestorów.
W zamian za pomoc BŚ oczekuje od Polski dalszego „wzmacniania sektora finansów publicznych”. Ewa Korczyc, warszawska ekonomistka Banku Światowego, mówi, że instytucja nie odwróci się od Polski w chwili zastoju, bo dostrzega „wolę” polskiego rządu w kwestii zmniejszenia deficytu do ok. 3 proc. PKB w 2014.
– Nic dziwnego, że Polska korzysta z tanich pożyczek, jednak nie zastąpią one finansowania rynkowego – mówi Korczyc.