Radom to miasto kojarzone raczej z produkcją broni niż z młodymi przedsiębiorcami. Pani Feliksa Pietruszka pamięta jednak młodego chłopca z sąsiedztwa, który sprzedawał świece na pobliskim cmentarzu, a potem wyrósł na miliardera.
„To były dobre dzieci z całkiem normalnej rodziny” – wspomina 85-letnia kobieta, która wciąż mieszka w tym samym budynku. Do dziś ogrzewa się tu węglem w piecach kaflowych, a toalety znajdują się na zewnątrz.
Ponad cztery dekady później ten chłopiec, Zygmunt Solorz-Żak, jest już po trzech zmianach nazwiska, a jego mały interes przeobraził się w wart ponad 3 miliardy dolarów majątek. Zarządzany przez niego biznes operuje między innymi telewizją, telefonią komórkową, bankiem i firmą energetyczną. Aby stawić czoła finansowanej zagranicznym kapitałem konkurencji, Solorz stał się również największym polskim pożyczkobiorcą. Przedsiębiorca twierdzi, że przyszedł czas na pozbycie się tej łatki. Chce powrócić do korzeni i korzystać jedynie z pieniędzy, którymi dysponuje. Po sprzedaży funduszu emerytalnego i firmy ubezpieczeniowej, przyszedł czas na cięcia kadrowe w Polkomtelu – operatorze telefonii komórkowej. W zeszłym roku Solorz-Żak spłacił pożyczki w wysokości miliarda złotych. Zapytany o to, jak będą wyglądać jego spółki za dziesięć lat odpowiada: „Bez wątpienia nie będą zadłużone.”
Rekordowa pożyczka
Zapytany o sprzedaż świec, 56-latek odpowiada, że handlował w tamtym czasie „różnymi rzeczami”. Solorz jest drugim po Janie Kulczyku najbogatszym człowiekiem w Polsce. Dwa lata temu nabył od Vodafone i państwowych spółek prawa do Polkomtela – drugiego największego operatora w kraju . Aby sfinalizować największy w historii Polski zakup lewarowany, opiewający na 18,1 miliarda złotych, musiał wziąć kredyt – również rekordowy.
To zaspokojenie ambicji Solorza-Żaka, który już w 2002 próbował nabyć PTC – Polską Telefonię Cyfrową, największego wówczas operatora w Polsce.
Spór
Spór pomiędzy współwłaścicielami PTC, należącym do Solorza Elektrim SA, Vivendi SA i Deutsche Telekom, zakończył się ostatecznie wygraną tych ostatnich. Deutsche Telekom uzyskało kontrolę nad PTC, przejmując udziały Vivendi za 1,7 mld dolarów.
Bloomberg szacuje, że obligacje i pożyczki Polkomtela stanowią równowartość 3,81 miliarda dolarów. Wartość obligacji emitowanych w euro z terminem wykupu w 2020 roku wzrosła w tym roku o 6,1 proc. Obligacje emitowane w dolarach i o takim samym terminie wykupu wzmocniły się o 3,3 proc.
„Zawsze był przeciwny pożyczaniu pieniędzy. Inwestował pieniądze, które sam zarobił” – mówi o miliarderze prawnik Józef Birka, współpracujący z nim od lat 80. „Na Polkomtel jednak zabrakło własnych pieniędzy. Po długich rozważaniach w końcu zdecydował się na kredyt”.
Solorz-Żak jest twórcą Polsatu – pierwszej i największej w Polsce prywatnej telewizji. Posiada również Invest Bank i firmę energetyczną ZEPAK SA. Ponadto wspierał finansowo piłkarski Śląsk Wrocław. Dalsze sponsorowanie tego klubu stoi pod znakiem zapytania, ponieważ biznesmen pozostaje w sporze z władzami Wrocławia.
Pierwsza firma Solorza-Żaka zajmowała się transportem. Założył ją w wieku 20 lat, gdy znalazł się w Niemczech, zahaczając po drodze o Jugosławię i Austrię.
Był to czas, gdy imigranci z odciętej od Zachodu Polski starali ułożyć sobie życie w krajach kapitalistycznych. To wtedy zaczął zmieniać nazwiska. Urodzony jako Zygmunt Krok, przedstawił się w urzędzie do spraw uchodźców jako Piotr Podgórski. Jak przyznaje, użył imienia kolegi, aby nie przysporzyć kłopotów rodzinie, która została w kraju.
W latach 80. stał się Zygmuntem Solorzem, przyjmując nazwisko żony. Rozwiódł się w 1991 roku, a rok później wziął kolejny ślub, dodając drugi człon, Żak – nazwisko drugiej żony.
„Nie stoi za tym nic niesamowitego. To pewnie oznaka mojej przekorności” – skomentował.
Do Polski Solorz wrócił w późnych latach 80. Zaczął tu sprzedawać importowane samochody, elektronikę i ubrania. W sektor mediów wszedł, gdy zakupił gazetę Kurier Polski. W 1992 r. założył pierwszą prywatną telewizję w Polsce – Polsat.
“W biznes telewizyjny wszedłem zwykłym przypadkiem” – mówi Solorz-Żak. Jak twierdzi, pewnego razu pożyczył pieniądze znajomemu, a w zamian otrzymał transmiter telewizyjny, który miał pokrywać zasięgiem Warszawę i Łódź.
>>> Polecamy: Solorz-Żak oszczędzi 100 mln zł rocznie na odsetkach po przejęciu Polkomtelu
Ważne lekcje
„Ten człowiek mnie oszukał. Promień zasięgu miał 6, zamiast obiecywanych 60 kilometrów” – wspomina. „To nauczyło mnie przykładać wagę do każdego detalu. Uznałem, że aby rozwinąć biznes, muszę wiedzieć o nim wszystko” – dodaje.
Solorz-Żak poprosił o pomoc Wiesława Walendziaka, ówczesnego reportera telewizji publicznej. Walendziak miał mu pomóc w sprawach technicznych, sprzedaży i zorganizowaniu programu z wiadomościami.
„Był zainteresowany każdym detalem i dyskutował na temat każdej wydanej złotówki” – wspomina Walendziak. „Nie potrafił zrozumieć, dlatego operator kamery nie może być jednocześnie kierowcą ciężarówki” – dodaje. „Byliśmy młodymi ludźmi, którzy nie mieli pojęcia, jaki jest polski widz. Solorz-Żak zadawał dużo pytań i szybko się uczył. Jest bardzo drobiazgowy i ma niesamowitą pamięć” – kontynuuje Walendziak.
>>> Czytaj również: Przetarg na LTE: Solorz-Żak kontra sojusz Play-Orange i T-Mobile
Polska widownia
Oglądalność Polsatu stanowi wg badań Nielsen dla Wirtualnemedia.pl 11,5 procenta rynku. Konkurencyjna stacja TVN zbiera 12,2 proc. widowni, a publiczna TVP1 12,7 proc.
W 1996 r. Solorz-Żak utworzył Cyfrowy Polsat, platformę telewizyjną i konkurenta dla francuskiego CanalPlus. Aktualnie z 3,57 milionami klientów to największy taki operator w Polsce. Akcje Polsatu Cyfrowego na giełdzie warszawskiej wzrosły w tym roku o 34 procent.
To świetny wynik, przy 11 procentowych wzrostach TVN-u i 10 procentowym spadku całego indeksu WIG20.
>>> Polecamy: Zygmunt Solorz-Żak: Na świetnym wykształceniu nie zbuduje się biznesu
Przymierze mediów
„Moim celem jest połączenie mediów i telekomunikacji. To w nim widzę dobry interes i przyszłość. Budujemy w tej chwili sieć szybkiego internetu, który połączy tak wielu Polaków, jak to tylko możliwe” – mówi Solorz-Żak. Mimo że wyniki sprzedaży Polkomtela spadły w pierwszym kwartale o 4,5 proc, ilość użytkowników internetu mobilnego oferowanego przez firmę wzrosła o 200 tys. do 2,8 miliona.
Konrad Księżopolski, analityk Espirito Santo Investment Bank w Warszawie, tak ocenia sytuację Polkomtela: „Ten projekt przynosi mniej pieniędzy, niż oczekiwano z początku. Trzeba jednak brać pod uwagę, że stan gospodarki nie dopomógł wynikom. Dla Solorza najważniejszym jest w tej chwili spłacenie długu”.
Polski miliarder kontroluje w tej chwili pełen pakiet mediów. Dzięki temu będzie mógł oferować sprzedaż telefonu, internetu i telewizji w zestawie. „Moim celem nie jest zarobienie kolejnego miliona. Jest nim udowodnienie sobie, że osiągnąłem to, co zaplanowałem” – podsumowuje Zygmunt Solorz-Żak.